Branice Józefa Marcina Nathana
Benedykt Pospiszyl
Budowniczym i założycielem szpitala w Branicach był biskup Józef Marcin Nathan. Rozpoczynając budowę „Miasteczka miłosierdzia” nie posiadał on własnych funduszy. Początkowy kapitał uzyskał od swojej matki. W 1898 roku młody ksiądz Nathan ukończył budowę pierwszego budynku B wschód. Umieszczono tam szkołę gospodarstwa wiejskiego oraz szkołę dla dziewcząt. W późniejszym okresie rozpoczął w nim działalność dom starców oraz szpital. W 1903 roku Nathan zakupił majątek Branice Zamek, położony nad rzeką Opawą, zaś w 1904 roku rozpoczęto budowę głównego budynku branickiego zakładu, pawilonu A. Umieszczono w nim ciężko chore umysłowo kobiety.
W kolejnych latach powstawały następne pawilony. Na przełomie 1914/1916 roku skończono budowę jednego z największych budynków szpitala, pawilonu G, przeznaczając go dla chorych dzieci. Przy budynku znajdowała się potężna sala widowiskowa. Całość spłonęła podczas działań frontowych w marcu 1945 roku. Nathan starał się zapewnić dobre warunki mieszkaniowe personelowi medycznemu pracującemu w szpitalu. W 1926 roku obok willi lekarskich rozpoczęto budowę Domu Rekolekcyjnego. Równolegle rozwijała się baza techniczna szpitala. W 1904 roku powstała pralnia zakładowa, kotłownia wytwarzającą parę oraz zelektryfikowano zakład. W 1908 roku wykonano kanalizację. W 1910 roku założono cmentarz szpitalny, usytuowany obok ogrodu warzywnego. W 1913 roku powstała nowa piekarnia, w 1921 roku zbudowano nowoczesny młyn. Kompleks zabudowań gospodarczych ukończony w 1929 roku mieścił stajnie dla krów i koni, tuczarnię na 300 tuczników, rzeźnię oraz garaże.
Szpital jako samowystarczalna jednostka gospodarcza posiadał swoje warsztaty rzemieślnicze wytwarzające produkty na potrzeby szpitala m.in. warsztat kowalski, ślusarski, stolarski, szewski i krawiecki. W 1929 roku rozpoczęto budowę kościoła zakładowego, klasztoru z krużgankami oraz nowoczesnej, dużej kuchni, przygotowującej posiłki dla 2000 osób. W 1933 roku wybudowano wodociąg o długości 1600 m, doprowadzający wodę z ujęć wodnych w Branicach Zamku do zbiornika usytuowanego w wieży kościoła zakładowego. Zbiornik ten służył jako wieża ciśnień. Rok 1939 zakończył blisko 40-letni okres budowy obiektów Fundacji. W tym okresie powstało 26 budynków tworzących specyficzne „Miasteczko Miłosierdzia”. Powstały zakłady charytatywno-opiekuńcze, nie mające sobie równych w tej części Europy. Idea Nathana, realizowana poprzez Fundację NMP do dzisiejszego dnia budzi podziw i respekt swoim rozmachem, piękną architekturą i co najważniejsze prowadzoną nieprzerwanie przez ponad 100 lat działalnością leczniczą wśród ludzi chorych psychicznie.
(opracowano na podstawie referatu dr Benedykta Pospiszyla pt. „Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Branicach”, tytuł i skróty w tekście pochodzą od redakcji).
Branice od 1949 do dziś
Antoni Junosza-Szaniawski
Mieszkam i pracuję w Branicach od 1970r, jestem więc uczestniczącym świadkiem znaczącego kawałka powojennej historii tutejszego Szpitala. Miał on swoje wzloty i upadki (włącznie z procesem likwidacji w latach 2004- 2005, której ostatecznie nie zakończono).
Od 2007 roku sytuacja Szpitala jest ustabilizowana, odzyskał utraconą podmiotowość prawną, rozwija się, nie jest obciążony długami (rzadkość w naszej rzeczywistości) i ma przed sobą perspektywy. Obecnie szpital leczy ok. 4000 pacjentów rocznie, liczy 461 łóżek, ma 12 oddziałów (2 ogólnopsychiatryczne, 3 sądowe o wzmocnionym stopniu zabezpieczenia, oddział terapii uzależnień, detoksykacyjny, 2 rehabilitacji neurologicznej, oraz 3 ZOL-owskie). Zatrudnionych jest 23 lekarzy, 14 psychologów i pedagogów, 7 rehabilitantów, 124 pielęgniarki.
Szpital fundacji „Zakład pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny – Stadt Marienstift” przejęto na własność państwa w 1949 roku. Zniszczono wprawdzie wszelkie elementy wskazujące na kościelny czy niemiecki rodowód infrastruktury, jednak jednocześnie następowała szybka odbudowa z wojennych zniszczeń. Szpital zapełniał się pacjentami – na koniec 1951r. było ich już 1000, co wiązało się z tzw. „transportami” chorych psychicznie przybywającymi z przepełnionych szpitali w centralnej Polsce, ale także byłych wschodnich terenów Polski, m.in. z lwowskiego Kulparkowa. W latach 60. liczba pacjentów przekraczała 2000, potem zaczęła spadać. W 1950 roku szpital zatrudniał 3 lekarzy, „szczyt” osiągnął w 1975r. kiedy pracowało tutaj 27 lekarzy, w tym 13 ze specjalizacją z psychiatrii. Szpital zatrudniał psychologów, magistrów wychowania fizycznego, muzykologów i oczywiście instruktorów terapii zajęciowej rekrutujących się z absolwentów miejscowego pomaturalnego Studium Terapii Zajęciowej (działa od 1962r.)
W skład szpitala wchodziło dziesięć oddziałów „świeżych przyjęć”, osiem dla przewlekle chorych (w miejscowościach Branice-Zamek, Moszna, Dzbańce, Boboluszki), oddział neurologiczny, internistyczny, podsądny, odwykowego leczenia alkoholików, dwa oddziały dla chorych psychicznie z równoczesnym zakażeniem gruźlicą oraz powstałe w 1967r. Sanatorium Neuropsychiatryczne w Bliszczycach i oddział opieki domowej.
Oddział w Bliszczycach był ewenementem w skali kraju. Był przeznaczony dla młodych chłopców cierpiących na padaczkę. Składał się z internatu oraz dwuletniej szkoły ogrodniczej. Poza farmakoterapią zawierał rozbudowany system terapii zajęciowej a przede wszystkim terapii ruchem. Młodzi ludzie uprawiali gimnastykę, grali w tenisa, piłkę nożną, inne gry zespołowe często po raz pierwszy w życiu gdyż z racji swego schorzenia odsuwani byli dotychczas od aktywności ruchowej. Była to prawdziwa „szkoła życia”, a dla wielu start do dalszej nauki.
Oddział opieki domowej powstał w latach 60 i był kontynuacją tradycji istniejącej jeszcze przed wojną. Pacjenci szpitalni z mniej zaawansowanymi objawami chorobowymi zamieszkiwali w obcych rodzinach na zasadzie domowników. Szpital zapewniał symboliczną sumę na utrzymanie chorego oraz niewielkie kieszonkowe a także opiekę lekarską i pielęgniarską w postaci comiesięcznych wizyt. Chorzy wykonywali prace jak pozostali członkowie rodziny (np. pomoc w gospodarstwie, w pracach na polu, opieka nad dziećmi itp.), opiekunowie mieli dbać o ich wszystkie potrzeby. Opiekunami byli często pracownicy szpitala, ale nie tylko, wielu z nich rekrutowało się spośród rolników ze wsi wokół Branic. Ta forma leczenia i rehabilitacji miała walor edukacyjny dla lokalnej społeczności w rozumieniu chorych psychicznie i tolerancji dla „inności”. Najlepiej świadczy o tym fakt, że oddział przestał istnieć w latach 80., szpital zaprzestał finansowania opiekunów a także chorych a ci pozostali w „swoich rodzinach” do końca swych dni.
Z zapisów naukowej konferencji lekarskiej poświęconej leczeniu, wynika, że w połowie 1967r. w aptece szpitalnej znajdowały się w zapasie: Tofranil, Haloperidol, Librium, Lyogen, Majeptil, Nozinan, Saroten, Sordinol, Sparina, Stelazyna, Taxilan, Trilafon, Tegretol, a więc cała gama leków neuroleptycznych, przeciwdepresyjnych i przeciwlękowych. Zważywszy, że np. flufenazyna (Lyogen) wprowadzona została do lecznictwa w 1961r. zaś trifluoroperazyna (Stelazyna) w 1963r. a haloperidol w 1960r. nie można było narzekać na zaopatrzenie w „leki najnowszej generacji”. Nie ma porównania z dzisiejszą sytuacją, gdy coraz to inny lek znika z receptariusza szpitalnego, jak np. ostatnio Rispolept Consta.
W 1968r. przedstawiono na jednej z konferencji lekarskich referat pt. „Leczenie psychoz maniakalno-depresyjnych Solanilem” – był to preparat litu, w tym czasie jeszcze nie zarejestrowany w Polsce, badanie miało więc charakter pracy eksperymentalnej. Takich badań było więcej, prezentowane były na comiesięcznych konferencjach naukowych, które odbywały się z godną podziwu regularnością. Szeroko stosowana była metoda leczenia psychoz śpiączkami insulinowymi, zaniechana dopiero w latach 80. W latach 50. i 60. szeroko stosowano elektrowstrząsy, następnie wskazania zawężono, zaś niemal całkowicie wycofano się z tej formy leczenia w latach 80.
Obok leczenia metodami biologicznymi istniał bardzo rozbudowany dział leczenia pozafarmakologicznego z różnorodnymi formami kinezyterapii, fizykoterapii, hydroterapii, psychoterapii, terapii zajęciowej i terapii pracą. Istniała do tego odpowiednio wyszkolona kadra i warunki techniczne. Funkcjonowały pracownie terapii zajęciowej w każdym oddziale psychiatrycznym, działały wieloprofilowe Warsztaty Terapii Zajęciowej (metaloplastyka, materacownia, dziewiarnia, szwalnia, introligatornia, wikliniarnia, drukarnia) zatrudniające ponad stu pacjentów. Od 1967r. otwarta została Pracownia Ekspresji Sztuki, działał klub pacjentów z zajęciami rozrywkowymi ale także prowadzone były zajęcia z psychodramy, teatru. W 1971r. powstała Pracownia Muzykoterapii prowadząca bierną i czynną muzykoterapię. Szpital udostępniał pacjentom bogato wyposażoną bibliotekę z zajęciami z biblioterapii, salę gimnastyczną z fachowo prowadzonymi zajęciami a także gabinety hydroterapii z niewielkim basenem i fizykoterapii. Dwa autobusy szpitalne woziły chorych na wycieczki, comiesięczne wyjazdy do teatru. W każdym oddziale prowadzone były przez psychologów różnorodne formy indywidualnej i grupowej terapii psychologicznej.
Powstawały specjalne oddziały do prowadzenia rehabilitacji psychiatrycznej, takim oddziałem był np. działający w latach 60. eksperymentalny oddział „J” biorący udział w badaniach amerykańskiej fundacji WRAPOL. W latach 1977-79 w oddziale A-2 utworzono Oddział Rehabilitacji Późnej ze specjalnym programem behawioralnej (tzw. żetonowej) terapii dla osób chorych na schizofrenię.
Praca szpitala, prowadzone w nim różnorodne formy terapii były doceniane w całym kraju a także znane w ośrodkach zagranicznych. Szpital w Branicach był swego rodzaju „wizytówką” prezentowaną przez ówczesne władze gościom zagranicznym.
W Branicach odbywały się różne zjazdy i sympozja. W 1953 roku odbył się tutaj pierwszy po wojnie Zjazd Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Wspomnieć należy o wymianie Polsko-Czeskiej w ramach przygranicznej współpracy pomiędzy szpitalem w Branicach a siostrzanym szpitalem w Opavie.
Od połowy lat 80. w szpitalu likwidowano kolejne struktury i oddziały, między innymi zlikwidowano 700-hektarowe gospodarstwo rolne. Po przemianach ustrojowych w 1989 roku w oczach decydentów był strukturą przerośniętą, niewydolną, przynoszącą straty, na koniec niepotrzebną. W latach 2003-2004 zwolniono z pracy ponad 100 osób.
W zapobieżeniu fizycznej likwidacji pomogły obchody 100-lecia istnienia Szpitala w 2003 roku – Msza Święta odprawiana w trzech językach (polskim, niemieckim i czeskim) przez trzech biskupów i historyczna sesja naukowa zrobiły wrażenie. Dodatkowo niewygodna okazała się głoszona na prawo i lewo teza, że władze wojewódzkie (w tym czasie była to koalicja SLD i Mniejszości Niemieckiej) zdecydowały o likwidacji szpitala pomnika – ufundowanego przez najwybitniejszego syna tej ziemi – Józefa Marcina Nathana. W dodatku wszystko to odbywa się na Opolszczyźnie, gdzie od lat toczy się podjazdowa walka o poniemieckie pomniki.
Nie byłoby sukcesów, nie byłoby o czym mówić gdyby nie ludzie budujący codzienną rzeczywistość ale też i historię szpitala. Ci ludzie to pracownicy i pacjenci szpitala tworzący wspólnotę, która od ponad stu lat stanowi o niepowtarzalności tego miejsca, któremu na imię Branice.
O Branickim ZYGZAK-u
Hieronim Śliwiński / Redakcja ZYGZAKA
Gazeta ukazuje się nieprzerwanie od blisko 16 lat. Gdy ZYGZAK zaistniał po raz pierwszy, to chyba nikt nie przypuszczał, nawet w najśmielszych marzeniach, że przetrwa on taki długi okres. Swoją długowieczność zawdzięcza niewątpliwie temu, że opiekowali się nią ludzie o wielkim sercu. Pod koniec roku 1997 roku zrodzi się pomysł i czyniono zabiegi wokół powstania gazetki, która miała działać w ramach Pracowni Terapii Zajęciowej. Pomysł był autorstwa doktora Antoniego Junosza-Szaniawskiego, który zaraził nim Marię Wyszyńską kierowniczkę pracowni. Pierwszy numer ZYGZAK-a ukazał się pod koniec października 1997 r. i nie miał jeszcze nazwy. Ogłoszony został konkurs na tytuł dla gazetki. Wybrana została nazwa „ZYGZAK” i motto „bo zygzakami płynie nasze życie”. Jedno i drugie autorstwa Hieronima Śliwińskiego, który wtedy pracował w warsztacie wikliniarskim. Początkowo gazetkę redagował na swoim prywatnym sprzęcie mgr Janusz Rudnicki.
W roku 1998 redakcja otrzymała dwa komputery i pacjenci uzyskali możliwość samodzielnego redagowania pisma. W 2005 uruchomiono stronę internetową www.zygzak-branice.pl W najtrudniejszych dla Szpitala w Branicach latach 2004-2007, pomimo zagrożenia likwidacją ZYGZAK ukazywał się w miarę regularnie stając się poniekąd gazetą nie tylko chorych, ale i zdrowych, bo na jego łamach informowano na bieżąco o wszystkim co ważnego działo się w szpitalu i wokół szpitala.
Przez te minione lata na łamach ZYGZAK-a prezentowało swoją twórczość wielu autorów rekrutujących się spośród pacjentów branickiego i opolskiego Szpitala. Setki artykułów, utworów prozatorskich, wiele tysięcy wierszy i niezliczona ilość mniejszych form literackich, jakie ukazały się przez ten okres czasu na łamach gazetki, obrazowały świat wewnętrznych przeżyć ludzi chorych i codzienne życie obydwu szpitali.
Główną ideą, która nam zawsze przyświecała, było aby możliwie jak najbardziej zatrzeć granice pomiędzy światem ludzi chorych i zdrową częścią społeczeństwa. Tolerancja, zrozumienie i akceptacja, to są te wartości, na których skupiała się nasza uwaga i które staraliśmy się z lepszym czy gorszym skutkiem promować. Przestrzeń ZYGZAK-a, to miejsce niezwykłe, gdzie pomimo choroby i związanych z nią problemów skupia się wiele dobra, wyrozumiałości i piękna, tego wszystkiego co w człowieku najlepsze. Jaka ona będzie zależy od nas, tych którzy ją kreują i wypełniają treściami.
Ludzie Branic
Antoni Junosza-Szaniawski
O pomysłodawcy, fundatorze i wieloletnim dyrektorze szpitala, księdzu biskupie Józefie Marcinie Nathanie powiedziano i napisano bardzo wiele, w 1997r. szpital w Branicach oficjalnie został nazwany Jego imieniem. Wszyscy w szczególny sposób jesteśmy spadkobiercami ale i kontynuatorami jego dzieła i jego przesłania.
W okresie powojennym szpital najwięcej zawdzięczał trzem dyrektorom – Zdzisławowi Jackowiakowi, Andrzejowi Różyckiemu, Krzysztofowi Nazimkowi.
Pierwszym powojennym, komisarycznym dyrektorem Szpitala był Józef Wilczek. (1945-1952). Wilczek przed wojną, od 1923 r pracował w Szpitalu w Rybniku, brał udział w kampanii wrześniowej, od 1940 opiekował się polskimi uchodźcami chorymi psychicznie i umysłowo na terenie Rumunii.
Zdzisław Jackowiak (1954-1969) odbudowywał Szpital z powojennych zniszczeń, stworzył Warsztaty Terapii Zajęciowej, otworzył w Branicach pierwszą w Polsce pomaturalną szkołę – Studium Terapii Zajęciowej kształcącą kadry instruktorów dla szpitala i innych instytucji. Dbał o kształcenie pielęgniarek. Był znany ze swego „gospodarskiego” podejścia a także sympatii do młodzieży – prowadził m.in. drużynę harcerską.
Andrzej Różycki (1969-1974). Na czas jego dyrektorowania przypada okres „rewolucji psychiatrycznej”, której był gorącym orędownikiem. W szpitalu znikają kraty i fizyczne ograniczenia dla chorych, zmieniają się radykalnie relacje pomiędzy personelem leczącym a chorymi, budują się zasady społeczności terapeutycznej. Jest to okres entuzjazmu i intelektualnego fermentu w ścieraniu się „nowego” ze „starym” podejściem w psychiatrii. W tym czasie znacząco powiększa się kadra lekarska i psychologiczna, rozwijają się wszelkie formy psychoterapii. Podział oddziałów psychiatrycznych na przyjęciowe i chroniczne powoli znika, wprowadzana jest zasada subrejonizacji. Wielu tzw. „chroników” opuszcza szpital i wraca do swego środowiska. Bardzo bujnie rozwijają się kontakty naukowe z różnymi ośrodkami, kwitnie też życie towarzyskie. Piękne, niezapomniane czasy.
Krzysztof Nazimek (od 2007) – niezwykle utalentowany i sprawny menadżer, wieloletni dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Zespołu Neuropsychiatrycznego im. Św. Jadwigi w Opolu. Walnie przyczynił się do zaniechania zamiarów likwidacji Szpitala w Branicach, niestrudzenie i skutecznie wojuje o środki finansowe na remonty i przebudowy, które już trudno zliczyć, zreorganizował zarządzanie, wyprowadzając Szpital z długów, zaskakuje ciągle nowymi pomysłami – np. ostatnio umieszczeniem na murze szpitalnym niezwykłej płaskorzeźby ceramicznej (wyszła spod ręki rzeźbiarza Wita Pichurskiego) przedstawiającej w alegorycznej formie dzieło biskupa Nathana.
Stanisław Kaczmarczyk (pracował od 1956 do 1979) – był wieloletnim wicedyrektorem do spraw lecznictwa, wychowawcą co najmniej dwóch pokoleń psychiatrów w Branicach. Wraz z psychologiem Stanisławem Ostafinem jako pierwsi w Polsce opisali „Zespół błędnej adaptacji” odpowiadający pojęciu „choroby szpitalnej”.
Jerzy Wyżnikiewicz (1952 – 1958) i Mirosław Przedmojski (1955 – 1965) to późniejsi dyrektorzy szpitala neuropsychiatrycznego w Opolu a Zbigniew Osiński (1953 – 1956) to późniejszy wieloletni kierownik wojewódzkiej przychodni. Zbigniew Kosiorowski (1955 – 1961) po opuszczeniu Branic przez wiele lat był dyrektorem szpitala psychiatrycznego w Toszku a Waldemar Mrowiec (1967 – 1980) w Lublińcu, by w 2001r. powrócić do Branic jako Dyrektor ds. Lecznictwa, którą to funkcję sprawuje do dziś.
Krzysztof Czuma (1976-1980) był niestrudzonym organizatorem zjazdów i sympozjów naukowych, stworzył i prowadził w Branicach oddział późnej rehabilitacji a po wyjeździe przez wiele lat był wojewódzkim konsultantem ds. psychiatrii w Katowicach i dyrektorem szpitala psychiatrycznego.
Ludwika Gałońska (1957 – 1980) z wykształcenia filolog. Prowadziła w klubie pacjenta różnorodne formy terapii (psychodramę, teatr), ale także zajęcia z kultury zachowań (dziś nazwane byłyby treningiem umiejętności społecznych).
Marianna Murkowa (1971-1976) muzykolog – stworzyła pracownię muzykoterapii i stworzyła system tej formy terapeutycznej w całym szpitalu.
Paweł Mrozek (1947 – 1970) pielęgniarz, wieloletni przełożony pielęgniarzy znany z fachowości, niezwykłego oddania zawodowi, senior całego rodu późniejszych pracowników szpitala.
Emilia Obruśnik (1950 – 1977) pielęgniarka, autochtonka, jedna z tych które całe swoje życie poświęciły szpitalowi i chorym, potrafiła sama obsłużyć jednocześnie kilkunastu pacjentów leczonych śpiączkami insulinowymi.
Agnieszka Guhz (1950 – 1990) siostra zakonna, niezapomniana Cyryla– pielęgniarka, m.in. obsługująca salę chirurgiczną, chodząca dobroć, zawsze uśmiechnięta, oddana „do końca” służbie Bogu i ludziom.
Stanisław Wodyński (1968 – 1982) – instruktor terapii zajęciowej. Twórca i wieloletni kierownik pracowni ekspresji sztuki, organizator licznych wystaw prac artystycznych pacjentów często inspirowanych przez niego, współautor dwóch katalogów poświęconych arteterapii „Inny świat” (1975), „Siódmy dzień całego życia” (1980), „Diabelski pomiot w szpitalu psychiatrycznym czyli życie i twórczość Mariana Henela” (2012).
Maria Wyszyńska (1961 i nadal…) – instruktorka terapii zajęciowej, całe życie poświęciła chorym. Pracowała m.in. jako oddziałowa eksperymentalnego oddziału rehabilitacyjnego, kierowniczka warsztatów terapii zajęciowej i warsztatu rehabilitacji ZOL. Kochana przez pacjentów, ceniona przez przełożonych, do perfekcji opanowała technikę tworzenia „z niczego” tak przydatną w obecnych czasach.
Bronisław Kloskowski (1953 – 1968) – pamiętany do dziś szef szpitalnych służb technicznych. To jego wrażliwości i sprytowi zawdzięczamy ocalenie płaskorzeźby Chrystusa Błogosławiącego nad wejściem do pawilonu „J”. Gdy kazały ją unicestwić komunistyczne władze z pietyzmem i miłością tak ją zabezpieczył i schował pod otynkowaną siatką przed niepowołanymi oczami, że doczekała w stanie nienaruszonym lepszych czasów.
Nie można tu pominąć pacjentów szpitala, pozostawić ich anonimowymi jak to działo się dotychczas, czego najsmutniejszym przejawem były numerki zamiast tabliczek z nazwiskami na krzyżach szpitalnego cmentarza.
Ksiądz Kazimierz Stopa śp. – gorliwy kapłan, człowiek niezwykłej biografii, spełniający do końca życia swą posługę mimo zaawansowanej choroby, wspominany szczególnie przez wiernych jako wyczulony spowiednik.
Marian Henel śp. – twórca wielu gigantycznych gobelinów olśniewających bogactwem formy i psychopatologicznych treści, którymi rozsławił branicki szpital na cały kraj i poza jego granice.
Julia Starzyk śp. – wieloletnia pacjentka oddziału opieki domowej, opiekunka i niania rozlicznych dzieci, co najmniej dwóch pokoleń Braniczan.
Wojciech Promiński – natchniony poeta, kompozytor i muzyk, autor licznych utworów poetyckich, wierszy, pieśni – koncertujący i występujący z recitalami przy różnych uroczystościach, ale i bez okazji.
Hieronim Śliwiński – zaczynał od wyplatania koszy, dziś jest twórcą, redaktorem naczelnym i dziennikarzem „Zygzaka” lokalnej poważnej gazety o szesnastoletniej tradycji wydawanej przez pacjentów Szpitala, o zasięgu ponad szpitalnym i ponad gminnym. To „człowiek instytucja”, któremu zawdzięczamy m.in. oprawę artystyczną „Spotkania Branickiego” w dniu 27.09.2013.
Kwartalnik PSYCHIATRA Nr 2 (Jesień 2013)