Anna Szczegielniak Pierwszy dzień spisałam od samego początku na straty. W dyżurce lekarskiej, jak zwykle o tej porze roku, czułam się, jakbym zażywała sauny (z tym, że nie o aromacie kosodrzewiny czy jodły syberyjskiej, a jedynego piszącego długopisu, który udało mi się odnaleźć i niedokończonych historii chorób, nad którymi męczyłam się od godziny), a telefon dzwonił non-stop. Ucieczka przed słońcem […]
Odzyskiwanie hasła
Odzyskaj swoje hasło
Hasło zostanie wysłane e-mailem.