Radosław Tomalski, Katarzyna Prot-Klinger
W Europie istnieje długa tradycja dotycząca psychoterapii psychoz, o której w Polsce niewiele się mówi. Z inicjatywy dwóch psychiatrów, Christiana Müllera i Gaetano Benedettiego, w 1956 r. zaistniało Międzynarodowe Sympozjum Psychoterapii Schizofrenii. Od tego czasu sympozja organizowane są regularnie do chwili obecnej, a ruch, jaki rozwinął się wokół nich, nabrał formalnego charakteru i stał się towarzystwem naukowym działającym obecnie na całym świecie jako Międzynarodowe Towarzystwo na rzecz Psychologicznego i Społecznego Podejścia do Psychoz (ISPS, The International Society for Psychological and Social Approaches to Psychosis).
Pod parasolem tego towarzystwa w poszczególnych krajach funkcjonują również krajowe organizacje i w Polsce od niemal 10 lat działa Polskie Towarzystwo na rzecz Psychologicznego i Społecznego Podejścia do Psychoz (PTPSPP).
Organizacja sympozjów ISPS z powodu pandemii straciła swoją tradycyjną częstotliwość (odbywały się co dwa lata), ale po trzech latach przerwy, na przełomie sierpnia i września 2022 roku, odbyła się konferencja w Perugii. Konferencje ISPS są organizowane z dużym rozmachem i z kilku powodów nietypowo (część czytelników miała okazję przekonać się o tym na konferencji w Warszawie w 2013 roku). Nie jest typową konferencja medyczną, na próżno szukać stanowisk firm farmaceutycznych. ISPS już dość dawno temu programowo zrezygnowało z tego typu współpracy, aby zachować neutralną pozycję w kwestii stosowania leków w leczeniu zaburzeń z kręgu schizofrenii. To istotne, bo wiele inicjatyw konferencyjnych i szkoleniowych dotyczących tego obszaru posiada pewną skazę – zasiewa wątpliwość, czy na prezentowanych treściach nie odcisnęło piętna brzemię przelewów od firm farmaceutycznych.
Na konferencjach ISPS nie ma takiej wątpliwości: prezenterzy przekazują to, o czym są przekonani, co wydaje się im ważne i może być pomocne dla innych. Nietypowość konferencji ISPS opiera się również na zaproszeniu do udziału i prezentacji osób z własnym doświadczeniem psychozy. Profesjonaliści mają wiele do nauczenia się o leczeniu psychoz od osób, które z tego leczenia korzystają. To doświadczenie pokory i nauka poszerzania wrażliwości, być może przede wszystkim zrozumienia, jak wiele niepomocnych rzeczy, my psychiatrzy, robimy nieświadomie i pełni dobrych intencji. W Perugii i na innych konferencjach ISPS ramię w ramię siedzimy z naszymi (potencjalnymi) pacjentami, a także osobami, które nie zamierzają korzystać z formalnego leczenia, ale szukają innych rozwiązań dla swoich problemów.
Specyfiką konferencji w Perugii było połączenie jej z działalnością artystyczną zorganizowaną w formie festiwalu (International Festival of Arts Therapies Healing Spaces). Niekiedy psychozę można lepiej zrozumieć językiem poezji niż psychopatologii, językiem obrazów i rysunków zamiast skanów mózgu, językiem teatru i performansu, a nie szpitalnych rytuałów. Można lepiej zrozumieć potrzebę opowiedzenia swojej historii przez tych, których historia jest kręta, a droga wiedzie często pod stromą górę. Konferencja miała też nietypową lokalizację: zamiast centrum konferencyjnego lub czterogwiazdkowego hotelu – stare opactwo służące obecnie jako siedziba uniwersytetu. Zamiast sali konferencyjnej z lotniczymi siedzeniami – krzesełka ustawione wokół dziedzińca pod gołym niebem (nawet we Włoszech zdarza się, że w sierpniu pada deszcz, niekiedy nawet pada bardzo… na tyle, żeby przerwać obrady).
Sam program konferencji prezentował różnorodność form i treści. Poprzez wykłady plenarne, seminaria, warsztaty i postery prezentujący z całego świata mówią o różnych podejściach do terapii psychoz. Od neurobiologii po rehabilitację, nowe pomysły terapeutyczne i dyskusję nad problemami społecznymi i prawnymi związanymi z systemami opieki zdrowotnej. Każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie. Wśród kluczowych prelegentów Vittorio Gallese (ten od neuronów lustrzanych) mówił o „ja” cielesnym w psychozie.
Istotnym wątkiem tej konferencji była prewencja w psychozach. Rozumiana jako wsparcie psychologiczne dla osób zagrożonych psychozą lub tych, u których wystąpiły pierwsze objawy psychotyczne. Wczesną interwencję poruszyli między innymi Andrea Raballo i Alison Yung. Prelegenci mówią o tym, że współczesne systemy diagnostyczne są zbyt skoncentrowane na „objawach” gubiąc ideę, że psychoza rozwija się stopniowo, co obecne było już w obserwacjach Kraeplina i Bleulera. Uważają za istotne rozpoznawanie „psychotycznego stanu umysłu”, „psychopatologicznej ranliwości”, „urojeniowej atmosfery” czy też tego, co w badaniach naukowych określane jest jako ARMS (at risk mental state) – „psychiczny stan ryzyka”. Jesteśmy zbyt skoncentrowani na samej psychozie, nie stanach poprzedzających.
Adekwatną odpowiedzią na takie stany prepsychotyczne jest psychoterapia w różnych jej odmianach. Jakko Seikkula mówi o „Otwartym Dialogu” jako metodzie leczniczej, ale także koncepcji psychopatologicznej, w której „psychoza” jako kategoria nie istnieje, istnieją tylko psychotyczne zachowania i przeżycia, a symptomy psychotyczne nie są symptomami choroby, lecz strategią umożliwiającą umysłowi/psychice przetrwać dziwne doświadczenia. W tym kontekście długotrwałe zachowania psychotyczne są wynikiem niewłaściwego leczenia ‒ nieadekwatnego lub/i rozpoczętego zbyt późno.
Rozległe badania epidemiologiczne z Islandii prezentowane przez Unnur A. Valdimarsdottir potwierdzają istotne znaczenie traumy w psychozie. Idąc dalej tym tropem Jan Olav Johannessen przedstawia teorię psychozy opierającą się na koncepcji stresu pourazowego.
Czy w Polsce taka konferencja jest możliwa? Owszem, niektórzy może pamiętają rok 2013, kiedy to konferencja ISPS zagościła w Warszawie. Podobna różnorodność, dużo zupełnie nowych idei i bardzo twórcza atmosfera. Od tego czasu i w bardziej lokalnym wymiarze kilka wydarzeń było zorganizowanych przez PTPSPP. Ostatnie – we wrześniu tego roku w Poznaniu, kiedy to mogliśmy spotkać się na żywo (istotna wartość w czasach popandemicznych) i posłuchać o „połączeniach” – psychozie w świecie wewnętrznym i zewnętrznym. Brian Martindale mówił o doświadczeniu psychozy w rodzinie i pracy z rodziną w warunkach domowych, a Francoise Davoine o związku psychozy z traumatycznymi doświadczeniami społecznymi.
Mogliśmy też porozmawiać z bohaterką filmu „Chciałabym być jak Miranda” o jej doświadczeniu zdrowienia i o tym, co było pomocne w tej drodze. Dzięki pracy Darii Dembińskiej, głównej organizatorki konferencji poznańskiej, możemy go oglądać z polskimi napisami: https://www.youtube.com/watch?v=-LN3BEIP0Q0. Uzupełnieniem konferencji były dwa obszerne warsztaty przedkonferencyjne dotyczące psychodynamicznej terapii psychoz oraz współczesnego rozumienia i terapii halucynacji słuchowych słownych. Mamy nadzieję, że będzie przestrzeń i zainteresowanie kolejnymi wydarzeniami tego rodzaju, które są powiewem świeżego powietrza w nieco dusznej już atmosferze rozważań o wyższości olanzapiny nad kwetiapiną lub vice versa.
Zainteresowanych zachęcamy do odwiedzania naszej strony: https://ptpspp.org.pl/.
■