Antoni Jakubczyk
Od kilkudziesięciu tysięcy lat niektóre zwierzęta towarzyszą człowiekowi tworząc z nim silne więzi. Psy tworzą chyba więź najsilniejszą. Jest to gatunek, który swój los związał z człowiekiem i wyszedł na tym dużo lepiej niż najbliższy kuzyn, wilk.
Zauważyłem u siebie wręcz mechanizmy projekcyjnej identyfikacji – mam na przykład silną potrzebę podzielenia się posiłkiem (mimo, że broniłem się przed tym), ale jednak nie wytrzymywałem psiego wzroku przy moim posiłku, czasami nawet kupuję taką żywność, którą mógłbym podzielić się z psem. I mam z tego dużą radość. Jest to też pewnie efekt tego, że od kilkudziesięciu tysięcy lat psy towarzyszyły człowiekowi przy posiłkach. Spotkałem się z hipotezą, że homo sapiens wygrał z neandertalczykiem dzięki temu, że współpracował z psami
Uważa się, że poziom umysłowy psa, to poziom dwuletniego dziecka. I pies robi coś takiego z człowiekiem, że ten zwraca się do niego jak do dwuletniego dziecka, tym samym językiem i tym samym tonem: „spacerek”, „lekarstewko” – wyraźny mechanizm projekcyjnej identyfikacji, opisany w psychoanalizie i dużo mówiący analitykowi o jego pacjencie. Psy „czytają” stan umysłu człowieka – w pewnym eksperymencie pies nie ruszał smakołyku na stole w obecności właściciela, ale po zgaszeniu światła smakołyk znikał. Mój pies nie wchodzi na łóżko w czasie naszej obecności, ale zdarza się, że po powrocie do domu widzimy ślady łap na poduszce w sypialni.
Nie mam dużego doświadczenia z kotami, ale chyba to też tam występuje, właściciele (niektórzy twierdzą, że nie właściciele, a podwładni) kota też rozmawiają ze swoim pupilem językiem dwuletniego dziecka. Jak pamiętam chomika, świnkę morską i żółwia mojej córki, to te zwierzaki nie skłaniały do rozmawiania z nimi, bardziej do opieki podstawowej lub głaskania.
Posiadanie zwierzaka przedłuża życie, dzieje się to na różnych zasadach. Zwierzaki wymuszają aktywność – choćby bolało nie wiem jak, to wyjść z psem trzeba, a kotu zmienić kuwetę. Nic dziwnego, że chorzy na RZS kupują psa, żeby codziennie rano wstać z łóżka i rozruszać stawy. Przedłużenie życia może odbywać się na niewymiernych zasadach – kiedy zwierzak z człowiekiem patrzą na siebie, to podobno wyzwala się oksytocyna. Zresztą taki bezpośredni kontakt wzrokowy ze zwierzakiem u większości ludzi wywołuje natychmiastowy uśmiech. Taki sam uśmiech pojawia się rano, kiedy pies lub kot budzą radośnie człowieka. Pies robi to łapą, ze specyficzną miną (odpowiednikiem psiego uśmiechu), dając człowiekowi zupełnie inny początek dnia – znowu projekcyjna identyfikacja.
Zwierzęta domowe zaspokajają wiele ludzkich potrzeb: na pierwszy rzut oka widać, że zaspokajają potrzeby macierzyńskie u bezdzietnych par. U ludzi żyjących z poczuciem zagrożenia (realnego lub wyimaginowanego) pies z ras agresywnych typu rottweiler może dać namiastkę poczucia bezpieczeństwa.
Potrzeby narcystyczne człowieka mogą być realizowane przez rywalizację na wystawach rasowych psów czy kotów – właściciele wydają dużo pieniędzy na osiągnięcie odpowiedniego wyglądu pupila. Spotykałem też projekcję ludzkiej hipochondrii na psa – stałe obserwowanie pupila pod kątem możliwych chorób, z częstymi wizytami u weterynarza, który musiał występować w roli psychoterapeuty.
Ponieważ pies czy kot wyraźnie reagują na człowieka/właściciela, mogą one także zaspokoić podstawową potrzebę społeczną – potrzebę rozmowy. To są bardzo przyjemne rozmowy (często spokojniejsze od np. rozmowy z małżonkiem), ponieważ zwierzak nie kłóci się, słucha pilnie i zawsze się cieszy. W takich rozmowach zmniejsza się poczucie samotności, co też może przyczyniać się do przedłużenia życia. Zwierzak może też wypełnić pustkę po stracie.
Takie cechy, zwłaszcza u psów (bo psy są syntoniczne, a koty raczej autystyczne), można wykorzystać w dogoterapii w psychiatrii dzieci w leczeniu autyzmu i zespole Aspergera. Niewątpliwie zwierzak stymuluje dziecko. Trzeba jednak ostrożnie, bo dzieci z tymi zaburzeniami mogą nie postrzegać zwierzęcia jako istoty żywej. Oczywiście nie mają tu zastosowania psy ras agresywnych. Niewątpliwie jednak kontakt z pupilem wspomaga rozwój empatii. Dzieci w kontakcie z pupilem zdradzają potrzebę pełnej dominacji nad nim, starają się go uczyć różnych sztuczek, ale szybko się zniechęcają. U dzieci występuje potrzeba karmienia – choćby kaczek w parku.
Do potrzeb patologicznych niewątpliwie należy zaliczyć realizację potrzeb sadystycznych – przykładów jest tu wiele, objętych wręcz kodeksem karnym.
Miałbym sugestię dla osób szkolących się w psychoanalitycznych psychoterapiach – posiadanie psa zwiększa empatię i jest doskonałym treningiem w rozumieniu projekcyjnej identyfikacji i umiejętności czytania stanu pacjenta na podstawie własnych odczuć na jego temat. Pies jest do tego znakomitym modelem.
/