Katarzyna Prot-Klinger
Koronawirus zamknął Teatr Wielki i przerwał transmisje z Metropolitan Opera, w Teatrze Studio odważni mogą jedynie oglądać retransmisje z poprzednich wystawień, co czeka nas w przyszłym roku nie wiadomo. Można zatem korzystać z platform internetowych płatnych i bezpłatnych, albo oglądać ekranizacje oper. Między innymi dwie wybitne ekranizacje „Czarodziejskiego fletu” – w reżyserii Bergmana z 1975 roku oraz w reżyserii Kennetha Branagha z 2006 roku.
Bergman zrealizował „Czarodziejski flet” „klasycznie” – może być ucztą dla osób nielubiących „udziwnień”, nowych interpretacji: https://www.youtube.com/watch?v=ufQxByt7dNM.
Interpretacje „bergmanowskie” są bardzo subtelne, nie naruszają tradycyjnego wystawienia. Na przykład na początku filmu, podczas uwertury obserwujemy nie orkiestrę, a publiczność, która reprezentuje „wszystkich” – wiekowo, rasowo, klasowo. Idealistyczny obraz muzyki docierającej do całego świata (chociaż opera wystawiana jest po szwedzku…). Widzimy też aktorów podczas antraktów – Tamino i Pamina grają ze sobą w szachy, co można traktować jako nawiązanie do „siódmej pieczęci”[1].
Kenneth Branagh przeniósł akcję z bajkowego świata w realia I wojny światowej. Film Kennetha Branagha akcentuje walkę pomiędzy mocarstwami i pacyfistyczny wydźwięk opery. Żeby docenić rozmach reżysera polecam obejrzenie pierwszej arii Królowej Nocy, w której wysyła Tamina do walki z Sarastrą stojąc na czołgu: https://www.youtube.com/watch?v=FczltMKzJTY.
„Czarodziejski flet” Mozarta jest zasadniczo operą – bajką o miłości Taminy i Pamina, którzy są poddani różnym próbom i w szczęśliwym zakończeniu łączą się ze sobą.
Kraina, w której rozpoczyna się akcja, rządzona jest przez potężną Królową Nocy. Jej mąż, aby chronić kraj przez złą królową, przekazał swój skarb – amulet Siedmiokrotnego Kręgu Słonecznego swojemu przyjacielowi, arcykapłanowi Sarastrowi przewodzącemu kapłanom w Świątyni Mądrości. Sarastro porwał i otoczył opieką księżniczkę Paminę, córkę przyjaciela, chcąc uchronić ją przed złym wpływem matki. Kapłan zdecydował się na to uprowadzenie, by rękę księżniczki oddać mężczyźnie, który podczas specjalnych prób okaże się godnym jej człowiekiem. Książę Tamino zakochany w portrecie Paminy wyrusza, aby ją zdobyć. Królowa Nocy ma nadzieję, że użyje księcia do zwycięstwa nad znienawidzonym Sarastrem. Na drogę daje mu towarzystwo „sługi” – Papagena oraz wyposaża w „dobre obiekty” – flet, dzwoneczki i czarodziejskich Trzech Chłopców. Tamino jednak przekonuje się, że Sarastro jest reprezentantem Dobra. Władczyni, rozwścieczona porozumieniem Tamina z Sarastrem, pragnąc zemsty, okazuje się wcieleniem groźnych, złowieszczych potęg. Próbuje namówić córkę, by zabiła kapłana i odebrała mu symbol jego władzy – amulet Siedmiokrotnego Kręgu Słonecznego. Wręcza dziewczynie sztylet i przysięga, że jeśli ta nie będzie jej posłuszna, przeklnie ją i odtrąci. W tej scenie Królowa Nocy wykonuje tak zwaną „drugą arię Królowej Nocy”. Można jej posłuchać w wykonaniu Olgi Pudowej w inscenizacji „Czarodziejskiego Fletu” australijskiego reżysera, dyrektora berlińskiej Komische Oper Barryego Kosky’ego: https://www.youtube.com/watch?v=J1xi1PkMuD8.
To przedstawienie w wykonaniu polskich śpiewaków można jeszcze oglądać w naszym Teatrze Wielkim. Bajkowy charakter opery podkreślają fantastyczne animacje, „z elementami kina niemego, slapsticku czy kreskówki”[2].
Tamino przechodzi kolejne próby, dzięki którym zdobywa Paminę. Jest to wątek podobny do historii Orfeusza i Eurydyki, inaczej niż Orfeusz Tamino, pomimo protestów Paminy, przechodzi przez próbę milczenia ryzykując stratą ukochanej. Pamina, podobnie jak Eurydyka, przekonana o oddaleniu się ukochanego, chce skończyć z życiem.
Odmiennością „Czarodziejskiego fletu” wobec bajek, w których książę zdobywa księżniczkę, jest aktywny udział Paminy w zwycięstwie Tamina, przez ostatnią próbę przechodzą razem. Pomimo wielu jawnie wyższościowych uwag wobec kobiet w libretcie, postaci kobiece w „Czarodziejskim flecie” są silne i niezależne.
Często w interpretacjach podkreśla się symbole masońskie, Mozart bowiem oraz autor libretta Emanuel Schikaneder byli członkami loży masońskiej[3]. „Czarodziejski flet” może być widziany jako masońska przypowieść pełna głębokich, humanistycznych wartości. W libretcie głoszona jest pochwała braterstwa, brzmią deklaracje, że pozycję człowieka w społeczeństwie powinny wyznaczać zasługi, a nie urodzenie. Również próby, przez które przechodzi Tamino, przypominały rytuał przyjmowania nowych członków loży. Ważna była także, jako symbol objawionej boskości, liczba 3, której masoni przypisywali szczególne znaczenie. Stąd wzięły się w operze trzy akordy blachy rozpoczynające uwerturę, odpowiadające trzem uderzeniom wymierzanym przez wielkiego mistrza podczas ceremonii pasowania na członka loży, a także Trzy Damy, Trzej Chłopcy, trzy bramy świątyni i trzy próby przekroczenia ich progu, trzy instrumenty (flet, dzwoneczki, fletnia Pana) oraz trzy pytania stawiane przez kapłanów Sarastra.
Oczywiście liczba trzy jest także bardzo istotna w psychoanalizie. Dla Freuda reprezentuje penis, czy też męską seksualność, ale może także oznaczać trójkąt edypalny. O symbolice fletu mającego zbawczą moc chroniącą nie wspomnę. A jeżeli dodamy do tego, że drugim symbolicznym instrumentem w operze są dzwoneczki, to aż dziw, że Freud nie interpretował „Czarodziejskiego fletu”. Może dlatego chciałabym pominąć aż nazbyt oczywiste skojarzenia, jak para Tamino-Papageno, w której Tamino reprezentuje ego, a Papageno id. Czy próby, którym jest podawany Tamino, i które wiodą poprzez okiełzanie popędów do wykształcenia dojrzałej osobowości.
Libretto „Czarodziejskiego fletu” jest nielogiczne, co próbują zatuszować jego wystawienia. Nielogiczność tłumaczona bywa przerobieniem pierwotnego libretta, w którym zły Sarastro uprowadził księżniczkę. Możemy więc zachodzić w głowę, dlaczego „zła” Królowa Nocy jest w posiadaniu „dobrych” mocy, jak flet, dzwoneczki czy Chłopcy i dzieli się nimi z Tamino i Papageno. Może więc warto potraktować „Czarodziejski flet” jak sen, w którym logika jest logiką wewnętrzną marzenia sennego i postaci mogą zastępować się wzajemnie. Stąd niespodziewany duet miłosny Paminy i Papageno.
Element najbardziej interesujący psychologicznie w „Czarodziejskim flecie” to relacja matki i córki. W wielu bajkach matka jest nieobecna, a jej miejsce zajmuje zła macocha, którą interpretujemy jako „złą”, „edypalną” część matki. W „Czarodziejskim flecie” nie jest to w żaden sposób złagodzone – zła matka jest biologiczną matką Paminy, to ojciec jest nieobecny, zastępuje go dobry Sarastro. Córka odnosi zwycięstwo nad matką, która ginie na zawsze w świecie ciemności. Jak słyszymy w ostatniej arii „Światło, mądrość, piękno, dobro, a przede wszystkim miłość ostatecznie triumfują pokonując wszelkie zło”. Jedynym zwycięstwem Królowej Nocy są jej niezwykłe arie znane każdemu, nawet osobom zupełnie niezainteresowanym operą.
Ale – może jedyną „winą” Królowej jest to, ze chciała mieć córkę dla siebie, nie miała zgody na jej odejście. Może jej arie fascynują nas bardziej niż uczone wywody Sarastro, bo on reprezentuje patriarchalną strukturę, świat kapłanów poświęconych wiedzy i człowieczeństwu, a Królowa Nocy jest czystym uczuciem, które ostatecznie prowadzi do jej destrukcji, ale czy bez tej szalonej, uczuciowej Matki, Pamina zaśpiewałaby największą arię miłosną w tej operze?
Operę w wersji oryginalnej kończy aria Papagena, większość wystawień przesuwa na koniec wzniosły chór „dobrych”, którzy odnieśli zwycięstwo nad „złymi”. Zmianę tę usprawiedliwia się tłumaczeniem, ze na premierze arię Papagena śpiewał Schikaneder i tym samym Mozart podkreślał ważność przyjaciela. Ale – można też uznać z duża dozą prawdopodobieństwa, że Mozart bardziej utożsamiał się z podążającym za impulsami Papageno, niż z „porządnym” Tamino.
Mladen Dolar traktuje „Czarodziejski flet” jako mit założycielski Oświecenia – triumf światła nad ciemnością[4]. Tamino wędruje od despotycznej władczyni – Królowej Nocy – do bardziej światłego Sarastra. Ale to nie jest wystarczające, sam Tamino poprzez próby musi zmienić się w oświeceniowego władcę. W swojej politycznej warstwie opera stawia tezę, że władza, aby uniknąć kryzysów powinna być wsparta na wiedzy i rozumie. Według Dolara „Czarodziejski flet” pokazuje, że władcą, zgodnie z myśleniem oświeceniowym, może zostać jedynie ktoś, kto dowiedzie swej wielkości jako człowiek.
Jak widać interpretacje
„Czarodziejskiego fletu” mogą iść w bardzo wielu kierunkach, ale ostatecznie
jest to opera o zwycięstwie muzyki – zwycięża czarodziejski flet i arcydzieło
muzyczne Mozarta.
/
[1]A. Piętka Utopia egzystencjalna, czyli kilka słów o Czarodziejskim flecie Ingmara Bergmana. W: Czarodziejski flet. Teatr Wielki Opera Narodowa, Warszawa 2016, s. 27-31
[2] Anna S. Dębowska (2016) Robiący na świecie furorę „Czarodziejski flet” już w Warszawie. Miłość, przyjaźń i manga w operze. Gazeta Wyborcza https://wyborcza.pl/7,113768,21111677,robiacy-na-swiecie-furore-czarodziejski-flet-juz-w-warszawie.html.
[3]Ryszard D. Golianek Oświeceniowe arcydzieło syntezy i pełni. W: Czarodziejski flet. Teatr Wielki Opera Narodowa, Warszawa 2016, s. 14-21.
[4]S. Żiżek, M. Dolar Druga śmierć opery, przeł. S. Królak, Sic!, Warszawa 2008