Pamięć o sprawcach zła

Date:

Share post:

Jacek Bomba

Główne przesłanie artykułu Roberta van Vorena „Nierozliczeni oprawcy i ich stronnicy” postrzegam w tezie, że otwarte przyznanie się do czynienia zła oraz zadośćuczynienie pokrzywdzonym przez to zło ludziom, jest warunkiem powstrzymania repetycji niegodziwości.

Van Voren, niestrudzony tropiciel systemowych nadużyć w psychiatrii, przywołuje dwa przykłady. Jeden to eksterminacja chorych psychicznie w nazistowskich Niemczech. Drugi – wykorzystywanie psychiatrii do eliminowania opozycji w radzieckiej Rosji. Wzmiankuje też o posługiwaniu się psychiatrią w tych samych celach w komunistycznych Chinach. Systemowość łamania przez psychiatrów podstawowych zasady etyki lekarskiej wyraża się w działaniu zgodnym z obowiązującym w tych państwach prawem. Także w dostarczaniu teoretycznych podstaw formułowaniu prawa. Co więcej, odmowa udziału w nieetycznych zachowaniach nie pociągała, na ogół, następstw negatywnych dla odmawiającego.

Na ogół, bo znane są wyjątki. Psychiatra ukraiński Semen Gluzman za odmowę przyjęcia skierowania do pracy w specjalnym szpitalu psychiatrycznym został oskarżony, orzeczono u niego obecność zaburzeń psychicznych i skierowano na przymusowe leczenie do takiego szpitala. Mówił o tym na kongresie World Psychiatric Association w Atenach w 1989 roku, na którym obecny sekretarz generalny tej organizacji Piotr Morozow przyznawał, że w ZSRR psychiatria była wykorzystywana do celów politycznych. Gluzman mówił także w Krakowie, na zjeździe psychiatrów polskich PTP w 2001 roku. Wtedy także, o nadużyciach psychiatrii w Chinach mówił Jim Birley. Gluzman, Birley (póki żył), van Voren nie zaniechali tropienia systemowego wykorzystywania psychiatrii do celów niemedycznych. Co więcej, dostrzegali remedium w postaci rozwoju psychiatrii środowiskowej, opartej o zasadę przestrzegania praw człowieka. Stworzyli nawet Geneva Initiative for Psychiatry, stowarzyszenie służące wspieraniu takiej psychiatrii w państwach emancypujących się po rozpadzie ZSRR.

Morozow podążył inną drogą. Van Voren dokumentuje, że wykorzystał odprężenie międzynarodowe, żeby zdobyć popularność w środowisku WPA. Dzięki niej został wybrany na stanowisko sekretarza generalnego. Tę pozycję wykorzystał z kolei, aby wrócić do dawnej narracji o kłamstwie zarzucania radzieckiej psychiatrii nadużywania jej do celów politycznych. Nie świadczy to o korzystnych, z punktu widzenia etyki i praw człowieka, zmian w psychiatrii rosyjskiej, ani takich zmian nie zapowiada.

Wiemy z historii, że systemowe wykorzystanie psychiatrii do celów pozamedycznych pozostawia w niej długo utrzymujące się ślady. Profesjonaliści pozostają przecież w systemie. Leczą, nauczają, prowadzą badania naukowe. Muszą znaleźć sposób uporania się z udziałem w zbrodniczych działaniach. Lub z obojętnością wobec nich. Nawet nieskuteczność oponowania jest doświadczeniem traumatyzującym. Po upadku III Rzeszy Niemieckiej w wyniku przegranej II Wojny Światowej, o eksterminacji chorych psychicznie ukrytej pod kryptonimem „Akcja T4”, nie mówiono przez dwie dekady. W niektórych szpitalach psychiatrycznych dokonywano tzw. eutanazji chorych nadal – po zajęciu terenów, na których się mieściły, przez wojska aliantów. Psychiatrzy uczestniczący w T4 pracowali w zawodzie i nauczali. Milczało Niemieckie Towarzystwo Psychiatrii i Neurologii.

Otwarcie problemu poprzedzone było przez zajęcie się przestępcami wojennymi przez niemiecki wymiar sprawiedliwości. Wiązało się z dążeniem grupy psychiatrów do poznania rozmiaru akcji i losów chorych. Ci psychiatrzy, a był wśród nich współzałożyciel Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Zdrowia Psychicznego Klaus Dörner, przerwali milczenie. Prowadzili systematyczne badania i nagłaśniali ich wyniki. Psychiatrzy zdali sobie sprawę z tego, że samo ujawnienie zbrodni, ani ukaranie winnych, nie wystarczą. Za niewystarczające uznali też upamiętnianie ofiar. Uznali za konieczne przebudowanie systemu opieki nad zdrowiem psychicznym. Powołali Niemieckie Towarzystwo Psychiatrii Społecznej, które, równolegle z ujawnieniem eksterminacji chorych i ich upamiętnianiem, przyczyniło się do gruntownych zmian psychiatrii w duchu deinstytucjonalizacji i opieki w środowisku naturalnym.

Bez zmiany, nawet głośne bicie się w piersi jest pustym gestem.

Same zmiany idei i praktyki w opiece nad ludźmi dotkniętymi i zagrożonymi zaburzeniami psychicznymi też okazują się niewystarczające. Wybitny psychiatra fiński Yrjö Alanen, twórca idei leczenia osób ze schizofrenią dostosowanego do ich indywidualnych potrzeb, pominął w książce przedstawiającej jego koncepcję program nazistowskiej eksterminacji chorych psychicznie i radziecką teorię „białej schizofrenii”. Zatem trzeba pamiętać, a żeby pamiętać trzeba przypominać. Upamiętnianiu i przypominaniu służą, między innymi, pomniki.

Warto przypomnieć, że Jacek Wciórka zabiega od lat o wzniesienie takiego znaku pamięci i zadośćuczynienia w Warszawie. Jak dotychczas bezskutecznie. Decydenci uważają inne sprawy za godniejsze upamiętnienia. Pamięć o ofiarach zbrodniczych czynów nie jest łatwo utrzymywać. Chętnie wierzymy, że to co złe minęło i nie wróci. Chętnie wierzymy też, że ci, którzy mają władzę, używają jej dla dobra wszystkich, którzy jej podlegają, także tych najsłabszych, wymagających pomocy i opieki.

Robert van Vorem przypomina o potrzebie pamiętania i rozliczania tych, którzy mają władzę i źle jej używają.

* * *

REKLAMY I OGŁOSZENIA

The gallery was not found!

CZYTAJ RÓWNIEŻ

OSTATNIO DODANE

Pejzaże (Anna Netrebko i Reszta Świata)

Bogusław Habrat Ostatni felieton na tyle poruszył Naczelnego, że wysyłając mnie na festiwal o pretensjonalnej nazwie „Pejzaże” nie tylko...

Cel i logika leczenia psychiatrycznego

Łukasz Święcicki Przyznaję się bez bicia. Znowu sięgnąłem do Clausewitza (proszę zauważyć, że te dwa zdania się rymują, jeśli...

Co nas kształci, a co kształtuje?

Agata Todzia-Kornaś Kiedy podejmowałam decyzję o rezydenturze, psychiatria nie była tak popularnym kierunkiem jak teraz. Mogę nawet powiedzieć, że...

O samotności i osamotnieniu. Dlaczego samotność jest czasami potrzebna?

Luiza Kula | Asystentka Zdrowienia w CZP w Myślenicach, Członek Akademii Liderów Cogito W dobie nadmiernej ilości kontaktów samotność jest...