Paul Simon „Graceland”

Date:

Share post:

Mirek Sukiennik

Paul Simon “Graceland”, Sierpień 1986:

1. The Boy in the Buble
2. Graceland
3. I Know What I Know
4. Gumboots
5. Diamonds on the Soles of Her Shoes
6. You Can Call Me Al
7. Under African Skies
8. Homeless
9. Crazy Love vol. II
10. That Was Your Mother
11. All Around the World or the Myth of Fingerprints

Niestety, wojna w Ukrainie trwa i pewnie jeszcze długo będzie głównym tematem i problemem współczesnego świata. Związane są z nią również sankcje oficjalne i nieoficjalne, także w świecie kultury. Ma to formę podobną do sankcji, jakie towarzyszyły np. RPA w czasie apartheidu. Zabronione były wtedy jakiekolwiek kontakty sportowe, kulturalne i handlowe z tym krajem, a osoby i firmy niestosujące się do nich spotykały różnego rodzaju konsekwencje. Obecnie też praktycznie nie istnieją kontakty gospodarcze, sportowe i kulturalne z Rosją, a utwory artystów rosyjskich nie są grane, np. w Polskim Radio. Nie ma czego żałować w przypadku muzyki popularnej, ale w muzyce klasycznej to prawdziwy problem… Czajkowski, Rachmaninow, Glinka, Borodin, Strawiński, Prokofiew i Szostakowicz to wielcy kompozytorzy i nieodłączna część światowej kultury. Powstaje pytanie o odpowiedzialność artystów za działania władz ich krajów, i czy słuchając ich dzieł mamy się czuć niekomfortowo…

W muzyce popularnej najbardziej znanym przykładem tego problemu i płytą, która wywołała wielkie kontrowersje związane z niestosowaniem się do sankcji przeciwko RPA jest omawiana dzisiaj, wybitna płyta Paula Simona „Graceland”, nagrana częściowo w RPA z wykorzystaniem muzyków z tego kraju i melodii etnicznych narodów czarnej ludności tego zakątka Afryki.

Paul Simon urodził się w październiku 1941 roku w Newark (New Jersey), ale wkrótce jego rodzina przeprowadziła się na drugi brzeg Hudson do Nowego Jorku do dzielnicy Queens. Tam, w szkole podstawowej zaprzyjaźnił się z Artem Garfunkelem. Poznali się jako część obsady szkolnego przedstawienia „Alicji w Krainie Czarów” – Paul był Królikiem, a Al Kotem z Chesire. Ale nie teatr był ich największą pasją tylko muzyka – głównie folkowe melodie w stylu The Everly Brothers. Wkrótce założyli duet muzyczny – Paul grał na gitarze akustycznej, śpiewał, komponował i pisał teksty, a Art śpiewał główne partie wokalne. Początkowo występowali jako Tom & Jerry, a na skutek sugestii firmy fonograficznej nagrali pierwszą płytę „Wednesday Morning 3 AM” w 1964 roku już jako Simon & Garfunkel. Płyta zawierała folkowe ballady i nie wzbudziła większego zainteresowania mediów ani publiczności.

Zniechęcony brakiem sukcesu Paul wyjechał do Anglii – wtedy było to centrum muzycznego świata, a Art wrócił na studia. W Anglii Simon zaczął rozwijać swój warsztat kompozytorski i muzyczny, dzięki czemu zaczął zdobywać popularność i uznanie w światku londyńskich muzyków. W 1965 roku wydał płytę „The Paul Simon Songbook”, która została dość dobrze przyjęta. W tym samym roku utwór z pierwszej płyty zespołu „The Sound Of Silence” często grany w radio środkowych i wschodnich stanów ponownie wzbudził zainteresowanie duetem, a jego nowy, bardziej rockowy mix stał się przebojem. Paul wrócił z Anglii i w 1966 roku duet wydał drugą płytę i ponownie wydano zremiksowaną i poprawioną wersję pierwszej płyty pod tytułem „The Sound Of Silence”. Duet stał się popularny i zwrócił uwagę reżysera Mike’e Nicholsa, który wykorzystał jego piosenki oraz specjalnie napisany nowy utwór „Mrs. Robinson” jako ścieżkę dźwiękową do filmu „Absolwent”. Film i płyta stały się wielkimi przebojami i idąc za ciosem w 1968 roku zespół wydał trzecią płytę „Bookends”, a dwa lata później „Bridge Over Troubled Water”, która była wielkim sukcesem – zdobyła sześć nagród Grammy i wtedy zespół… zakończył działalność wydawniczą. Powodem rozstania były różnice artystyczne i swoiste wypalenie zawodowe.

Art w tym czasie zaczął karierę aktorską (z umiarkowanym sukcesem), Paul zaczął nagrywać albumy solowe – od 1972 roku wydał cztery kolejne płyty, które sprzedawały się dość dobrze i ugruntowały jego mocną pozycję w branży. Po udanym występie aktorskim w „Annie Hall” Woody Allena Paul postanowił sam napisać scenariusz, muzykę i wystąpić w swoim filmie. Wydane w 1980 roku film i płyta „One-Trick Pony” okazały się niewypałami. Aby ratować swoją popularność Paul zaproponował Artowi, z którym w międzyczasie utrzymywał koleżeńskie stosunki i okazjonalnie współpracował muzycznie, występ i nagranie płyty koncertowej z największymi przebojami duetu. Okazał się on wielkim wydarzeniem kulturalnym i muzycznym – darmowy występ w Central Parku obejrzało pół miliona widzów! Płyta „The Concert In Central Park” wydana jako dwupłytowy album z dodatkową książeczką z tekstami i zdjęciami okazała się wielkim sukcesem. Niestety, problemy osobiste Paula – rozwód z matką jego dziecka, kolejne związki aż do krótkiego małżeństwa z Carrie Fisher (Księżniczka Leia z Gwiezdnych Wojen), spowodowały u niego niemoc twórczą i problemy psychiczne. Płyta „Hearts And Bones” z 1983 roku nie była sukcesem i przez kolejne miesiące Paul nie wiedział, w jakim kierunku ma teraz podążać muzycznie.

Lata 80. to eksplozja nowych trendów muzycznych i folkowe brzmienie Paula po prostu znudziło się odbiorcom. Paul zaprzyjaźnił się w tym czasie z twórcą programu rozrywkowego „Saturday Night Live” Lorne Michaelsem, który był jego sąsiadem. To on przedstawił mu na początku 1984 roku Heidi Berg, która ze swoim zespołem występowała w programie. Dała ona Paulowi samodzielnie nagraną kasetę magnetofonową Accordion Jive Hits vol. II z muzyką, która ją zafascynowała, i której styl, i brzmienie chciała nagrać na swoją płytę. Paul słuchał jej często w samochodzie i szybko stała się jego obsesją – bardzo mu się podobała, a nowe, świeże rytmy były inne niż wszystko czego do tej pory słuchał. Poprosił więc swoją firmę fonograficzną Warner Music o pomoc w ustaleniu listy wykonawców i możliwości współpracy z nimi.

Okazało się, że to mbaquanga – muzyka z Soweto, czyli przedmieść Johanesburga – stolicy RPA. Simon postanowił, że sam nagra taki materiał i z inżynierem dźwięku Royem Halee przyjechał do Johanesburga. Nie miał w zasadzie żadnego gotowego materiału. Zaprosił muzyków z kasety do studia, zaproponował bardzo dobre warunki finansowe oczekując przedstawienia najlepszych i najpopularniejszych melodii, jakie wykonują. Był to swoisty muzyczny piknik – przychodziły całe zespoły z rodzinami i wykonywały zestawy muzycznej spuścizny swoich plemion i najpopularniejszych piosenek i melodii. Paul wybierał do stałej współpracy spośród muzyków najlepszych na poszczególnych instrumentach – Chikapa “Ray” Phiri na gitarze, basistę Bakithi Kumalo i perkusistę Isaaca Mthsli. Całymi dniami w studio trwał swoisty muzyczny jam mający formę bardziej muzycznej zabawy niż pracy. Muzyk odzyskał świeżość i zapał do pracy.

Po kilku tygodniach pracy był gotowy zarys ośmiu utworów na płytę i Simon po uzgodnieniu warunków współpracy z muzykami wrócił do domu. Teksty powstawały dość wolno i oprócz elementów oryginalnych tekstów afrykańskich w chórkach i zaśpiewach nie dotyczyły bezpośrednio Afryki, a tym bardziej problemów etnicznych i apartheidu. Paul uważał, że interesuje go tylko muzyka jako język uniwersalny i nie chciał zajmować się polityką. Ostateczne nagrania i miksy wykonano w studiach w Nowym Jorku, Los Angeles i Londynie – do pracy zostali zaproszeni muzycy z sesji w RPA, którym zapewniono dobre warunki podróży i pobytu. Praca nad albumem trwała prawie do samej daty premiery – Simon dodał do płyty utwory zawierające elementy amerykańskiej muzyki zydeco i meksykańskiego rocka.

Ta płyta to zupełnie inne brzmienia i styl muzyczny niż na poprzednich płytach Paula, to w ogóle był nowy, nieznany rodzaj muzyki. Zostały w nim połączone różne elementy muzyczne z wiodącą rolą stylistyki afrykańskiej. Powstała kołysząca, rytmiczna mieszanka z pulsującymi bębnami i saksofonami, ale zadziwiająco lekka i wytwarzająca wesoły, pozytywny nastrój. Otwierający płytę The Boy in the Bubble to ciekawa linia basu i akordeonu, Graceland łączy country z rytmami Afryki opowiadając o podróży do posiadłości Presleya w Memphis, Teenesse i jest symbolicznym hołdem królowi muzyki i muzyce w ogóle jako źródłu szczęścia i radości, rytmiczny chór afrykanek króluje w I Know What I Know, a pulsujące rytmem saksofonów Gumboots prowadzi do Diamonds on the Soles of Her Shoes – ballady przechodzącej w kołyszącą rytmem opowieść. Potem największy przebój z płyty – You Can Call Me Al –zabawna piosenka o problemach wieku średniego z funkującym tanecznym rytmem i wesołą piszczałką. Do tego utworu nakręcono minimalistyczny, bardzo zabawny teledysk z Cheavy Chasem i Paulem. Następnie Under African Skies – pieśń o podróży, Homeless napisana wspólnie z Josephem Shabalale z Ladysmith, gdzie tekst angielski przeplata się z zuluskim aż do kołyszącej ballady Crazy Love vol. II i uzupełniające dwa ostatnie utwory – country/zydeco That Was Your Mother i rockowe, meksykańskie All Around the World or the Myth of Fingerprints. Na płycie pojawia się wielu gości – The Boyoyo Boys, Ladysmith Black Mambazo, Youssou N’Dour, Linda Ronstadt, Los Lobos, co sprawia, że jest różnorodna i dobrze się jej słucha – pomimo swej wielobarwności muzycznej jest zachowany wspólny, spójny klimat.

Po ukazaniu się albumu, początkowo firma fonograficzna nie wierzyła w sukces tego nietypowego materiału. Stopniowo jednak sprzedaż ciągle rosła i długo utrzymywała się na dobrym poziomie – coraz więcej odbiorców przekonywało się do nowego brzmienia Paula. Dużo też było szumu medialnego dotyczącego złamania bojkotu RPA przez Simona – bronił się, twierdząc, że interesuje go tylko muzyka, nie współpracował w żadnej formie z władzami RPA, tylko z muzykami, przez co stali się rozpoznawalni na świecie, a ich muzyka trafiła do szerokiego grona odbiorców. Paul już w czasie pracy nad We Are The World pytał Quincy Jonesa, Harrego Belafonte i innych czarnoskórych muzyków o zdanie tej społeczności na temat pracy z muzykami z czarnej części RPA i nie widzieli oni większych przeciwwskazań dla takiego ruchu. Ale część radykalnych organizacji miała inne zdanie – pojawiły się groźby pod adresem Paula, a nawet w czasie pierwszej trasy koncertowej do RPA w 1991 roku (tuż po zniesieniu apartheidu i wyborze Nelsona Mandeli na prezydenta) doszło do zamachu bombowego na organizatora koncertu. Nawet biuro ONZ wypowiedziało się na temat „Graceland” nie traktując go jako poważnego złamania sankcji.

Ogólnie płyta bardzo dobrze wypromowała afrykańskie rytmy, pracujących przy płycie muzyków, a Simon znów stał się gwiazdą pierwszej wielkości. Płyta zdobyła dwie nagrody Grammy – w 1986 za album roku i rok później za utwór tytułowy jako piosenkę roku i świetnie się sprzedawała. Towarzyszyła jej ogólnoświatowa trasa koncertowa, w której uczestniczyło wielu artystów z RPA. Pojawiły się też oskarżenia o bezprawne wykorzystanie cudzych nagrań i pomysłów, i przypisanie ich sobie jako autorowi słów i muzyki, ale ostatecznie nie znalazły one potwierdzenia w pozwach sądowych. Następna płyta Paula – „The Rhythm of the Saints” prezentująca rytmy brazylijskie zebrała bardzo dobre recenzje, ale odniosła znacznie mniejszy sukces niż „Graceland”. Artysta nagrywa kolejne płyty i koncertuje do tej pory, ale nie odnosi już sukcesów komercyjnych. Wciąż jest jednak legendą muzyki popularnej, a płyta z 1986 roku jego największym osiągnięciem.

Apartheid jest już tylko wspomnieniem, chociaż problemy narodowościowe i dyskryminacja nadal są obecne na całym świecie. Bojkot reżimów i sankcje są tak naprawdę jedyną metodą, żeby pokazać łamiącym prawo, że nie tolerujemy ich działań. Przez wiele lat po II wojnie światowej wstyd było pokazywać niemiecki paszport, przez całe dziesięciolecia tak samo paszport RPA. Jestem pewien, że teraz przez wiele lat legitymujący się paszportem rosyjskim nie będą się czuć komfortowo, a na pewno trudno im będzie wybrać się do Graceland…

/

# # #

OGŁOSZENIA I REKLAMY

The gallery was not found!

CZYTAJ RÓWNIEŻ

OSTATNIO DODANE

Pejzaże (Anna Netrebko i Reszta Świata)

Bogusław Habrat Ostatni felieton na tyle poruszył Naczelnego, że wysyłając mnie na festiwal o pretensjonalnej nazwie „Pejzaże” nie tylko...

Cel i logika leczenia psychiatrycznego

Łukasz Święcicki Przyznaję się bez bicia. Znowu sięgnąłem do Clausewitza (proszę zauważyć, że te dwa zdania się rymują, jeśli...

Co nas kształci, a co kształtuje?

Agata Todzia-Kornaś Kiedy podejmowałam decyzję o rezydenturze, psychiatria nie była tak popularnym kierunkiem jak teraz. Mogę nawet powiedzieć, że...

O samotności i osamotnieniu. Dlaczego samotność jest czasami potrzebna?

Luiza Kula | Asystentka Zdrowienia w CZP w Myślenicach, Członek Akademii Liderów Cogito W dobie nadmiernej ilości kontaktów samotność jest...