Mirek Sukiennik
Deep Purple “Made In Japan” – Grudzień 1972:
- Highway Star
- Child in Time
- Smoke on the Water
- The Mule
- Strange Kind of Woman
- Lazy
- Space Truckin’
Coraz częściej w planach koncertowych zespołów muzycznych uwzględniany jest nasz kraj. Kiedyś tylko nieliczne grupy i wykonawcy decydowali się na występy w Polsce (często uzyskując u nas dzięki temu kultowy, nigdzie indziej niewystępujący status). Dzisiaj koncertów jest bardzo dużo, niestety większość to odcinanie kuponów od dawnej świetności lub słabej jakości półplaybacki. W latach 60., 70. i nawet 80. tradycyjna działalność koncertowa stanowiła nieodłączną część muzycznej egzystencji i najważniejsze zespoły przywiązywały do niej bardzo dużą wagę, bo decydowały one o ich sukcesie lub porażce. W miarę rozwoju techniki nagraniowej pojawiła się moda na płyty koncertowe. Z wiadomych przyczyn koncerty są przeznaczone dla ograniczonej liczby osób i aby dać pozostałym namiastkę tego, co mogli lub mogą zobaczyć, rejestrowano występy. Niestety, okazało się, że dość rzadko płyta oddaje prawdziwą atmosferę i przeżycia związane z odsłuchem na żywo. Z dużej ilości takich wydawnictw tylko nieliczne cieszą się uznaniem i są ważnymi pozycjami w dyskografiach. Za jedną z najlepszych uważana jest, dzisiaj omawiana płyta jednego z najważniejszych zespołów w historii muzyki rockowej…
W czasie pobytu w Tokio odwiedziłem oprócz kultowych sklepów płytowych sieci Disk Union i obowiązkowych atrakcji turystycznych (Harajuku, Ginza, Shinjuku i Akihabara, Shibuya Crossing, świątynia Meiji Jingu, świątynia Senso-Ji i Brama Grzmotów w Asakusa) leżącą niedaleko kompleksu Pałacu Cesarskiego halę Budokan. Wybudowana na potrzeby zawodów sportowych pełni też rolę hali koncertowej i dzięki wspaniałej akustyce, i fanatycznym japońskim fanom muzyki, uchodzi za jedno z najlepszych miejsc koncertowych na świecie. Występowali tam sami najwięksi muzycy i zespoły, a wszyscy podkreślali niezapomnianą atmosferę tego miejsca. Położona na zielonej wyspie w dzielnicy Chiyoda, otoczona kompleksem ogrodów, muzeów i zabytkowych obiektów (m.in. słynny podwójny most) jest miejscem wypoczynku i rekreacji w ponad 30 milionowym megamieście. Tam właśnie w maju 1972 roku dokończono rejestrację trasy koncertowej zespołu Deep Purple, z której powstała płyta uważana powszechnie za najlepszy album koncertowy w historii…
Zespół Deep Purple – jeden z najlepszych zespołów hardrockowych, powstał w 1968 roku w Anglii (początkowo jako Rondabout), utworzony przez gitarzystę Ritchiego Blackmore’a, klawiszowca Jona Lorda, wokalistę Roda Evansa, perkusistę Iana Paice’a i basistę Nicka Simpera – wszyscy mieli już pewne doświadczenia muzyczne i umiejętności z poprzednich zespołów, w których występowali.
Pierwsze trzy płyty były typowo rockowe i uzyskały pewną popularność w Stanach, ale w Wielkiej Brytanii nie sprzedawały się dobrze, co spowodowało odejście Evansa i Simpera – zastąpili ich Ian Gillan i Roger Glover. Powodem zmian personalnych był także trudny charakter Blackmore’a – wymagał on pełnego profesjonalizmu, a sam był całkowicie nieprzewidywalny i potrafił zmieniać szybko nastroje i zachowania. Było to tolerowane przez otoczenie, ponieważ gitarzystą był fenomenalnym. Lord z kolei był zafascynowany muzyką klasyczną i namówił w końcu 1969 roku zespół do nagrania płyty z orkiestrą symfoniczną, na którą skomponował i zaaranżował materiał. Płyta zebrała dobre recenzje, co spowodowało ukrytą zazdrość Blackmore’a.
W połowie 1970 roku Purple nagrali płytę In Rock (przeboje „Child in Time” i „Speed King”) stanowiącą połączenie rocka i rocka progresywnego, ale wprowadzającą cięższe, hardrockowo-metalowe brzmienie. Płyta zyskała wielką popularność, podobnie jak wydane rok później Fireball i singiel „Strange Kind of Woman”.
Konflikty wewnątrz zespołu narastały, kolejną płytę rozpoczęto nagrywać w pod koniec 1971 roku w studio Montreux Casino w Szwajcarii. Niestety, w czasie sesji doszło do pożaru w sąsiadującej sali koncertowej podczas występu zespołu Franka Zappy. To wydarzenie zainspirowało powstanie jednego z najsłynniejszych utworów rockowych wszechczasów – „Smoke on the Water” (tekst opisuje dokładnie wydarzenia znad Jeziora Genewskiego ze słynnym dymem na wodzie, a otwierający riff znają wszyscy, którzy kiedykolwiek uczyli się gry na gitarze – uwaga!: w wielu sklepach z gitarami na świecie są napisy proszące o niegranie tego utworu – nawet jeśli coś jest genialne, to słyszane w kółko denerwuje…). Muzycy zainstalowali się więc w pobliskim Grand Hotelu jako tymczasowym studio nagraniowym.
Te niezwykłe okoliczności poprawiły na pewien czas relacje w zespole i powstała bardzo dobra płyta Machine Head. Szybko zyskała dużą popularność i zakontraktowano liczne trasy koncertowe – w tym po raz pierwszy w Japonii. Koncerty Deep Purple od kilku lat zbierały świetne opinie – często muzycy znacznie wydłużali i zmieniali wersje utworów, a nawet odgrywali pojedynki sceniczne na solówki na swoich instrumentach. Szybko na rynku pojawiły się wtedy pirackie nagrania z tych występów i wytwórnia wpadła na pomysł rejestracji występów w Japonii w celu wydania ich na płycie na rynek japoński. Zespół zgodził się pod warunkiem zabrania ze sobą specjalisty od rejestracji dźwięku Martina Bircha, z którym nagrywali cztery poprzednie płyty. Już po przylocie w sierpniu 1972 (trasa obejmowała dwa koncerty w Osace i jeden w Budokan) zespół spotkał się z manifestowanym na każdym kroku uwielbieniem fanów i bardzo przychylną atmosferą.
To wszystko, w połączeniu z chwilowym ociepleniem stosunków w zespole dało wyjątkowe połączenie fluidów i energii, dzięki czemu każdy z muzyków wspiął się na wyżyny swoich umiejętności. Wielokrotnie mamy wrażenie jakby każdy chciał pokazać reszcie zespołu, a przy okazji publiczności swój wkład w brzmienie Purpli, ale dzięki wielkiemu doświadczeniu scenicznemu i wirtuozerskim umiejętnościom gry na swoich instrumentach ta rywalizacja nie zaburza całości i jako zespół brzmią wspaniale.
Na płytę wybrano najlepsze fragmenty z każdego występu. Dwupłytowy album w pierwotnej wersji winylowej to tylko 7 nagrań – ale to łącznie ponad 70 minut muzyki – wszystkie utwory to wydłużone koncertowe wersje, najczęściej znacznie lepsze i ciekawsze od studyjnych. W nagrania wpleciono umiejętnie odgłosy widowni i zapowiedzi utworów, aby oddać jak najlepiej atmosferę grania na żywo.
Już początkowe „Highway Star” w szybszej, pełnej energii wersji wprowadza nas w nastrój koncertu, a potem jest coraz lepiej…”Child in Time” to wokalny popis Gillana i genialne gitary Blackmore’a i Glogera, gdzie antywojenny tekst w połączeniu z niezwykłym śpiewem pozostawia niezapomniane wrażenie, „Smoke on the Water” to pojedynek gitary i klawiszy z zabawną pomyłką na początku, „The Mule” to wspaniała solówka Paice’a na perkusji, „Strange Kind of Woman” to muzyczny dialog gitary i wokalu, „Lazy” w wersji jazzowo/bluesowej z piękną solówką Lorda (w utwór wplecione są fragmenty z piosenki dla dzieci i muzyki klasycznej) i kończące prawie 20-minutowe (oryginalna wersja tego utworu to cztery i pół minuty) „Space Truckin’” – naprawdę słuchając tej płyty można wyobrazić sobie ten koncert i poczuć jego energię…
Płyta początkowo miała być wydana tylko w Japonii, ale doskonały efekt końcowy i ogromne zainteresowanie fanów spowodowało edycje na całym świecie. Album szybko zyskał kultowy status i do dzisiaj świetnie się sprzedaje. Wydano już kilka wersji płyty z dodatkowymi utworami ze wszystkich występów i stała się ona wzorem dla wszystkich rockowych płyt live. Niestety, nieporozumienia w zespole narastały i w połowie 1973 roku odeszli Gillan i Glover.
Zespół kontynuował działalność z nowymi muzykami, byli członkowie tworzyli nowe formacje i grupy (najbardziej znane to Rainbow, Whitesnake, Gillan, Black Sabbath i Blackmore’s Night), próbowali nawet wracać do oryginalnego składu w latach 80. i 90., ale były to chwilowe i nie do końca udane (może poza albumem Perfect Strangers z 1984 roku) wysiłki. Zespół ze zmienionym składem nadal wydaje płyty i koncertuje, ale będziemy go głównie pamiętać i doceniać za Made In Japan…
/