La Scala!

Date:

Share post:

Katarzyna Prot-Klinger

Nie chcę budzić zazdrości wielbicieli opery, ale trudno mi nie napisać o miejscu, w którym byłam z okazji majówki i swoich urodzin. Wybrałam La Scalę jako miejsce symboliczne, legendarne – jak wiadomo, niektóre wielkie opery włoskie powstawały specjalnie dla La Scali.

Osoby zwiedzające Mediolan obowiązkowo idą pod La Scalę i są zadziwione niepozornym gmachem teatru wciśniętym pomiędzy inne zabudowania. Zadziwiające jest, że widownia La Scali mieści 3600 widzów (w porównaniu sala Moniuszki Teatru Wielkiego, podobnie jak widownia „malutkiej” opery Garnier w Paryżu to 1905 miejsc, a nowoczesna opera paryska Bastille może pomieścić 2723 widzów). Spodziewamy się więc monumentalnego budynku, którym La Scala nie jest ani z zewnątrz, ani wewnątrz. Być może dlatego, że duża ilość miejsc jest kosztem małych foyer i pomieszczeń barowych. Przyzwyczajona do szastania powierzchnią w Teatrze Wielkim szukałam głównego foyer, ale nie odkryłam, gdzie lansuje się publiczność La Scali. A może chodzą, żeby przede wszystkim słuchać muzyki? Na pewno nie, żeby pić kawę. Byliśmy wcześniej, więc uznałam, że to dobry moment na włoskie espresso. Najpierw trzeba było otrzymać paragon z kasy fiskalnej (trzeba zapłacić gotówką), żeby z paragonem udać się do baru i wymienić go na kawę. W kontraście do tego staroświeckiego wrażenia widownia jest wyposażona w nowoczesny system napisów – można ustawić sobie dowolny język na oparciu poprzedzającego krzesła. Z jednej strony podkreśla to międzynarodowy charakter opery, z drugiej jest rozwiązaniem zmuszającym do ciągłego przerzucanie wzroku ze sceny na napisy, co nie jest najwygodniejsze. Nie jest to potrzebne w operach znanych, ale wybrałam operę stosunkowo rzadko wystawianą – „Ariadnę w Naksos” Straussa.

Historia utworu jest bardzo ciekawa poprzez ścisły związek z treścią opery. Pierwsza wersja opery była jednoaktowa, powstała w latach 1911-1912 jako część spektaklu dramatyczno-operowego. Dramatem była komedia Moliera „Mieszczanin szlachcicem”. Komedia Moliera w swojej głównej treści pokazuje głupotę mieszczanina, który chce wyjść poza swój stan i dostać się do „wyższych sfer”. Społeczny przekaz jest bardzo zachowawczy – mądrością jest pozostać w swoim miejscu w społeczeństwie, próba awansu skazana jest na śmieszność i niepowodzenie. W komedii tej na początku pojawiają się nauczyciele – tańca, muzyki, fechtunku i filozofii, którzy mają uzupełnić wykształcenie głównego bohatera. Nauczyciele tańca i muzyki mają stworzyć wspólne przedstawienie, kłócą się też z nauczycielami fechtunku i filozofii. Częścią sztuki Moliera jest „ceremonia turecka” – widowisko muzyczne. W przedstawieniu wystawianym w 1912 roku w Stuttgarcie Ariadna z Naxos z librettem Hofmannsthala (pisał też libretto do Elektry i Kawalera srebrnej róży) i muzyką Straussa wstawiona została w miejsce tego „tureckiego” widowiska muzycznego. Od 1916 roku Ariadna w Naksos zaczyna funkcjonować jako oddzielna opera, wzbogacona wobec poprzedniej wersji w prolog napisany również przez Hofmannsthala.

Prolog nawiązuje do intrygi z „Mieszczanina szlachcicem”. W bogatym domu w Wiedniu w trakcie przyjęcia gości ma odbyć się przedstawienie muzyczne. Obecni są artyści wystawiający operę seria Ariadna na Naksos z kompozytorem i nauczycielem muzyki oraz trupa commedia dell’arte, przygotowująca komedię Niewierna Zerbinetta i jej czterej kochankowie z nauczycielem tańca. Młody kompozytor (partia mezzosopranowa) tłumaczy wyższość opery nad komedią. W pewnym momencie Majordomus informuje, że ze względu na pokaz ogni sztucznych obie sztuki mają być wykonane równocześnie. Kompozytor, pomimo mediacji aktorki komediowej – Zerbinetty, uznaje, że wspólne wystawienie byłoby świętokradztwem. Woli „zdechnąć z głodu” niż profanować operę. Pozostali decydują się spróbować zagrać razem. Druga część jest więc wspólnym przedstawieniem obu trup artystycznych. Akcja dzieje się na wyspie Naksos, gdzie Ariadna rozpacza po porzuceniu przez Tezeusza1. Pojawia się Zerbinetta ze swoimi kochankami, którzy próbują pocieszyć Ariadnę. Ariadna nie słucha ich, zatopiona w świecie rozpaczy/obłędu. Śpiewa przejmującą arię, w której zwraca się o wyzwolenie w śmierci. Odpowiedzią na to jest koloraturowa aria Zerbinetty. Wykłada swoją filozofię życiową, w której kochankowie przychodzą i odchodzą. Najpierw witani są jako „nowi bogowie”, następnie spadają z piedestału, żeby ustąpić miejsca innym. Ariadna nie przyjmuje tego punktu widzenia, ale gdy na wyspie pojawia się Bachus (którego bierze za boga śmierci), razem wstępują na statek i wzlatują do gwiazd.

Opera jest więc „operą w operze”, dyskusją nad tym, czym ma być opera, a być może sztuka. Ariadna reprezentuje „sztukę wyższą”, nienastawioną na masowego odbiorcę, Zerbinetta sztukę, która ma pocieszać, dawać rozrywkę i łagodzić „ból istnienia”. Czy to da się pogodzić? Czy Ariadna wiążąca się ostatecznie z Bachusem przyznaje rację Zerbinetcie, że należy znaleźć sobie nowego kochanka, czy związek z bogiem ma pokazywać, że wierność zasadom zostaje nagrodzona?

W operze widoczna też jest rola mecenasa, który płaci i wymaga dostosowania się do jego gustów, gdzie ostatecznie „pokaz z ogni sztucznych” okazuje się najważniejszą częścią wieczoru.

W „Mieszczaninie szlachcicem” nauczyciel muzyki i nauczyciel tańca tłumaczą ambitnemu (acz głupiemu) mieszczaninowi, panu Jourdain, że „wszystkie niesnaski, wszystkie wojny w świecie wynikają tylko z zaniedbania wiedzy muzycznej” oraz że „wszystkie nieszczęścia ludzkie, klęski, których tak pełno w historii, głupstwa polityków, przegrane bitwy – wszystko to pochodzi jedynie z niedostatecznej umiejętności tańca.”2

W prologu kompozytor poważnie pyta „Czymże jest muzyka?” i odpowiada „Muzyka to święta sztuka, która jednoczy wszelkie uczucia…”.

To napięcie pomiędzy komedią dell’arte, a operą seria przenika całą treść utworu. Jest wprost nazwane, ale też jest dyskusją na poziomie muzycznym. Kapryśna primadonna i antypatyczny tenor z prologu stają się wykonawcami pięknych arii w drugiej części opery. Z kolei romantyczny i trochę naiwny kompozytor jest najważniejszym wykonawcą prologu – do niego niewątpliwie należy zwycięstwo muzyczne tej części, nie można go więc traktować jako figurę komiczną pomimo zabawnych elementów. Być może należałoby uznać, że opera opowiada się po jego stronie – broniąc nienaruszalności sztuki.

To zestawienie pokazuje, że można „Ariadnę” przedstawić jako poważną dyskusję, głos przeciwko „konsumpcyjnemu” podejściu do sztuki lub z przymrużeniem oka, gdzie oba rodzaje sztuki są ważne i uzupełniające się wzajemnie. W końcu do Zerbinetty należy ostateczny komentarz: „kiedy pojawia się nowy bóg, musimy odejść bez słowa”.

Z punktu widzenia psychoanalizy opera pokazuje zwycięstwo Erosa nad Thanatosem. Można powiedzieć… jak duża część oper.3

W La Scali przedstawienie reżyserował Frederic Wake-Walker, który niestety wybrał drogę jednoznacznej interpretacji opery jako parodii. Począwszy od wybrania do roli Majordomusa Alexandra Pereiry, superintendenta i dyrektora muzycznego La Scali w XVIII wiecznej liberii, w której witają nas także bileterzy i osoby pilnujące porządku. Postacie operowe są sztuczne i śmieszne, nie łączymy się w bólu z porzuconą Ariadną. W scenie finałowej Bachus i Ariadna wstępują na schody przypominające schody teatru variete (nawiązanie do La Scali?). W związku z tym najlepiej wypadają role komediowe – różnokolorowych kochanków Zerbinetty czy samej Zerbinetty zrobionej na Lizę Minelli z „Kabaretu”. Polskim akcentem wystawienia były projekcje video autorstwa Sylwestra Łuczaka i Uli Milanowskiej.

Pozostaje piękno muzyki i wykonania. Hofmannsthal twierdził, że muzyka „Ariadny” jest najpiękniejszą muzyka jaką kiedykolwiek słyszał, samą operę uważa za „ukochane dziecko” swoje i Straussa. W operze w Mediolanie oklaskiwane były przede wszystkim kobiety – Krassimira Stoyanova jako Ariadna, Sabine Devieilhe jako Zerbinetta i Daniela Sindram jako Kompozytor. Reżyser nie zyskał aplauzu ani widowni, ani krytyków4.

/

1 Tezeusz zabrał Ariadnę z Krety po tym, jak pomogła mu w zabiciu Minotaura i wracał z nią do Aten. Porzucił ją jednak, nie uprzedzając, na wyspie Naksos.

2 Moliere Mieszczanin szlachcicem. https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/mieszczanin-szlachcicem.pdf

3 W związku z tym szczególnie ciekawa jest dla mnie propozycja opowiedzenia o operach na konferencji III sekcji na temat „Miłość, zależność separacja.” Pozostaje pytanie, jakie arie wybrać, jeżeli wszystkie są na ten temat….

4 Renato Verga Ariadne in Milan: the director cannot find the thread. https://bachtrack.com/review-strauss-ariadne-auf-naxos-teatro-alla-scala-welser-most-wake-walker-stoyanova-april-2019 (pobrano 20.06.2019)

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

CZYTAJ RÓWNIEŻ

OSTATNIO DODANE

Pejzaże (Anna Netrebko i Reszta Świata)

Bogusław Habrat Ostatni felieton na tyle poruszył Naczelnego, że wysyłając mnie na festiwal o pretensjonalnej nazwie „Pejzaże” nie tylko...

Cel i logika leczenia psychiatrycznego

Łukasz Święcicki Przyznaję się bez bicia. Znowu sięgnąłem do Clausewitza (proszę zauważyć, że te dwa zdania się rymują, jeśli...

Co nas kształci, a co kształtuje?

Agata Todzia-Kornaś Kiedy podejmowałam decyzję o rezydenturze, psychiatria nie była tak popularnym kierunkiem jak teraz. Mogę nawet powiedzieć, że...

O samotności i osamotnieniu. Dlaczego samotność jest czasami potrzebna?

Luiza Kula | Asystentka Zdrowienia w CZP w Myślenicach, Członek Akademii Liderów Cogito W dobie nadmiernej ilości kontaktów samotność jest...