(Nie)Winne Podkarpacie
Maciej Kuligowski
Wykorzystując bogactwo naturalne Podkarpacia i tradycję domowej produkcji wina w mojej rodzinie (ojciec eksperymentował z jabłkami, porzeczką i winogronami) przez lata dojrzewało we mnie marzenie założenia winnicy.
W czasie moich podróży po wielu krajach wino zawsze pojawiało się w tle. Włochy – winnica Stinga, Chorwacja – schłodzona Grasevina do obiadu, Węgry w drodze powrotnej z piwniczkami Egeru i urokliwym Tokajem. Japonia – odkrycie wina śliwkowego, RPA z niepowtarzalnym Pinotage i lokalnymi wynalazkami, Argentyński Malbec, Australia z niepowtarzalnym Shirazem z doliny Barrosy czy Czerwona małpa w Birmie, dzięki której udało się przeżyć ekstremalną podróż łodzią z kolegą Janczewskim w ciemnościach egipskich, gdzie ruch był jak na Marszałkowskiej. Nieśmiałe próby amatorskiej produkcji trwały przez kilka lat. Początkowo pyszne deserowe wino z dzikiej róży według przepisu mojej aktualnie 102 letniej cioci Kasi (dwieście lat, Ciociu!). Następnie winogrona odmiany Beta z niewielkiego areału w Przemyślu. To odmiana wyhodowana przez Louisa Sueltera w 1881 roku popularna w niektórych regionach Polski w nasadzeniach przydomowych. Odmiana o nadzwyczaj wysokiej odporności na mróz i późnym okresie dojrzewania. Niewielkie granatowo-czarne owoce niskiej jakości z silnym posmakiem labrusca.
Tradycja nadal przekazywana jest z ojca na syna
Najstarsze leżakują od 2009r. Sekret leżakowania przekazał mi śp.
Robert Kamiński, kolega psychiatra z Rzeszowa. W 2018 a następnie w 2019 (z
powodu przeciągania negocjacji) powstało wino Brexit w oczekiwaniu na wyjście
Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Korespondencyjna degustacja z
siostrzeńcem w Anglii nastąpiła z 31.01/01.02.2020 r.
Radykalna zmiana nastąpiła po odwiedzeniu Międzynarodowych Dni Wina w Jaśle i
udziale w dniu otwartych winnic (za rok wybieram się na przejażdżkę pociągiem
Enoturystycznym z permanentną degustacją na trasie Kraków-Jasło-Kraków), gdzie
miałem możliwość odwidzenia kilku z kilkuset winnic na Podkarpaciu.
Trzy z nich zasługują na wyszczególnienie
Winnica Wiarus, gdzie właściciel, były wojak z rozbrajającą
szczerością dzielił się tajnikami produkcji wina. Wszystkich gości ujął menu
degustacyjnym – zamiast serów i oliwek (jak słusznie twierdził, to wszyscy
podają) jako zakąskę do degustacji podał… chleb ze smalcem i ogórek kiszony.
Kolejne to Winnica Czajka i Podkarpacka Manufaktura Win.ki:
W XV wieku winnice zanikają ze względu na większe tradycje produkcji w
Polsce piwa i wódki oraz zmienny klimat. W XIX i XX wieku pojawiają się winnice
w okolicy Zielonej Góry, jednak emigracja luteranów do Doliny Barrosy w
Australii wstrzymuje rozwój w tej okolicy. Przed II wojną światową wiodącą rolę
pełni Państwowy Zakład Ogrodniczy w Zaleszczykach na granicy z Rumunią. Jednak
po II wojnie światowej zwycięża idea win owocowych, głównie „jaboli”.
Współczesność to Roman Myśliwiec z Jasła uważany za lidera polskiego winiarstwa od 1984 r. Od tego czasu oprócz Podkarpackiej Akademii Wina, szkoleniowej winnicy Jasło powstało kilkaset winnic. Na podkarpaciu ok. 150, w Polsce około 600. Największe regiony to Zielona Góra, Małopolska i Podkarpacie.
I we mnie dojrzała idea posiadania winnicy. Na
dwóch zakupionych w podprzemyskich Brylińcach działkach przeznaczyliśmy z żoną
po kilka arów na eksperymentalną winnicę. Aktualnie podłoże zostało zaorane i
nawiezione obornikiem. Na wiosnę planujemy pierwsze nasadzenia…
Uczestnicy konferencji w Arłamowie mieli okazję do degustacji podkarpackich
win, każdy prelegent i uczestnik odbierający certyfikat otrzymał w prezencie
jedno z czterech degustowanych win. Kto wie, może za kilka lat będą to wina z
Winnicy Cerkiewnej?
Parafrazując słowa Roberta Makłowicza (które ukazały się w recenzji książki Krzysztofa Fedorowicza „Zaświaty” o przemijaniu i historii winiarstwa w ok. Zielonej Góry).
Wielu jest winiarzy, ale winiarzy psychiatrów? CDN…
■