Justyna Wojteczek
Pomyśl, mówiło się wtedy o „inżynierii społecznej”! A co robił Mao? Eksperymenty z inżynierią społeczną. Tak jak budujesz most na podstawie pewnych kryteriów, bo inaczej by się zawalił, w ten sam sposób możesz przebudować społeczeństwo. Postawić je w jakiś sposób na nogi i sprawić, że się nie rozpadnie – wspominał lata 60. we Włoszech słynny reporter i pisarz Tiziano Terzani. To ten klimat lat 60. i 70., we Włoszech unikalny, sprawił, że w 1978 doszło do uchwalenia rewolucyjnej zmiany prawa, które skutecznie zlikwidowało leczenie osób psychicznie chorych w wielkich instytucjach i w ekspresowym tempie nadało im prawa, których przez dziesiątki lat byli pozbawieni.
Potrzebny był też – jak zwykle w takich rewolucjach – charyzmatyczny lider. I we Włoszech taki się w tym właśnie czasie pojawił. Był nim Franco Basaglia.
Zmiany w polityce dotyczące opieki nad pacjentami z zaburzeniami psychicznymi nie przeszły bez kłopotów i nie oznaczają, że Włochy nie borykają się z problemami. W Polsce często stawia się jednak Włochy i ich model środowiskowej opieki psychiatrycznej za wzór. Naturalnie rodzi się pytanie, czy jest możliwe pełne wprowadzenie tego rodzaju zmiany w naszym kraju? Ten artykuł nie ma na celu udzielenia na nie odpowiedzi, choć jest próbą zwrócenia uwagi na niektóre elementy z szerszego kontekstu, które wydają się jednak kluczowe w zrozumieniu włoskiej przemiany. Bo w reformie włoskiej nie chodziło tylko (choć z perspektywy polskiej może i „aż”) o administracyjne modyfikacje zarządzania jakimś obszarem polityki społecznej. Chodziło o znacznie więcej.
Michael Donelly w wydanej w 1992 roku książce „The Politics of Mental Health in Italy” stawia tezę: „Co zdarzyło się (we Włoszech), w jakiś sposób było porównywalne do zmian w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, choć jak się to tam zdarzyło, jest odrębnie włoską historią. Są jednak dwie dodatkowe przyczyny, dla których doświadczenie włoskie zasługuje na szczególną uwagę, jako coś znacznie istotniejszego niż narodowa odmiana międzynarodowego tematu. We Włoszech powstał, po pierwsze, radykalny ruch zdrowia psychicznego o niespotykanej wcześniej skali i mocy; po drugie, ten ruch doprowadził do prawnej abolicji szpitala psychiatrycznego, zapoczątkowując w ten sposób najradykalniejszy eksperyment do dziś, jeśli chodzi o „deinstytucjonalizację” psychicznie chorych”.
Właśnie o ten ruch zdrowia psychicznego chodzi. Dodajmy, że o lewicowej prowieniencji.
Co stało się we Włoszech?
W 1978 roku we Włoszech wprowadzono prawo Basaglii – nazwane tak od jego twórcy, psychiatry i neurologa Franco Basaglii. Na mocy tego prawa wielkie szpitale psychiatryczne były stopniowo zamykane (stopniowo – nie było tak, jak sądzą niektórzy, że jednym pociągnięciem legislatywy zamknięto wielkie instytucje, a i samo prawo budziło olbrzymie kontrowersje), a osoby z zaburzeniami w ostrej fazie trafiały na najkrótszy konieczny czas do małych oddziałów szpitalnych. Niemniej jednak, po 20 latach, ciężar leczenia zaburzeń psychicznych został ostatecznie przeniesiony do środowiska chorego.
Tuż przed wprowadzeniem prawa Basaglii we Włoszech działało 98 zakładów zamkniętych, w których przebywało 89 tysięcy osób. Były to instytucje totalne, przez niektórych w owym gorącym czasie przyrównywane do obozów koncentracyjnych.
Za co można trafić do szpitala psychiatrycznego? Nieprzypadkowo to pytanie jest sformułowane w ten sposób. W tych wielkich zakładach przebywali nie tylko ci, którzy cierpieli z powodu choroby psychicznej, ale także ci, którzy, jak mówił psychiatra i kryminolog prof. Franco Scarpa z Toskanii podczas konferencji zorganizowanej w grudniu 2019 r w PAP przez Serwis Zdrowie, wzbudzali – uwaga! – zgorszenie społeczeństwa. Nic dziwnego, że wcale pokaźny odsetek pacjentów stanowili homoseksualiści, prostytutki, a także osoby, które w jakiś sposób przeciwstawiały się swojej rodzinie. Mało tego, pochodzący z 1931 kodeks karny nakazywał przekazywanie informacji o „hospitalizacji” w szpitalu psychiatrycznym do rejestru karnego! Powszechnie stosowany był przymus bezpośredni, wiązanie pacjentów, elektrowstrząsy itp. Drakońskie metody nie oszczędzały najmłodszych. Franco Scarpa przytacza wstrząsające dane, że od 1913 do 1974 roku w jednym tylko rzymskim szpitalu „hospitalizowano” przynajmniej 293 dzieci do 4. roku życia oraz 2,5 tysiąca w wieku 5-14 lat.
Zmiany zaczęły się w latach 60. To wtedy, w 1968 roku, nowa ustawa zlikwidowała nakaz wpisywania informacji o hospitalizacji w szpitalu psychiatrycznym do rejestru karnego, zmniejszyła maksymalną liczbę łóżek w takiej instytucji z 1200 do 500 i wprowadziła istotną nowość – możliwość leczenia za zgodą pacjenta.
W 1978 roku przyszedł czas na wspomniane prawo Basaglii. Jego pełna realizacja zajęła 20 lat. Stopniowo „wygaszano” szpitale, tam, gdzie można było, wypuszczając pacjentów na wolność i nieprzyjmując nowych pacjentów. Jak mówił Franco Scarpa, początkowo reforma napotykała na opór, szczególnie ze strony rodzin pacjentów, które tworzyły stowarzyszenia domagające się wznowienia działalności szpitali. Jednocześnie tworzono sieć ośrodków wsparcia opieki ambulatoryjnej i środowiskowej oraz małych oddziałów dla osób w stanie ostrym.
Zmiany zostały jednak zapoczątkowane dużo wcześniej – w jednym szpitalu psychiatrycznym w przygranicznym mieście Gorycja. To tam, najbardziej chyba znany na świecie włoski psychiatra, Franco Basaglia w 1961 roku objął funkcję dyrektora.
Kim był Basaglia?
Liderami rewolucji rzadko zostają ci z dyskryminowanych, którzy pozbawieni są praw z racji urodzenia czy wykształcenia. Nie inaczej było w przypadku Basaglii pochodzącego z zamożnej weneckiej rodziny. W czasach Mussoliniego w latach 40. włączył się do organizacji antyfaszystowskiej, za co wylądował na sześć miesięcy w więziennej celi. Był wyróżniającym się studentem medycyny, którą ukończył w 1949 roku w wieku 25 lat, po czym równolegle z pogłębianiem psychiatrii studiował też filozofię. Wydawało się, że kariera uniwersytecka stoi przed nim otworem, zwłaszcza po doktoracie. Jednak – jak pisze John Foot – „był prawdopodobnie zbyt ostry, zbyt nieortodoksyjny, zbyt mało służalczy, zatem doradzono mu, by poszukał rozwoju kariery gdzie indziej”.
Foot zaznacza, że nie należy jednak mieć przekonania, iż Basaglia był outsiderem czy samotnikiem. „Miał przyjaciół na stanowiskach i wiedział, jak budować alianse, a także jak współpracować z tymi u władzy. (…) Jego życie i kariera znaczone były radykalnymi przełomami oraz (podkreślenie Foota) ciągłością” – czytamy w artykule Foota poświęconym Basaglii i jego reformie.
I jeszcze: pracoholik, czasami autorytarny, ale i potrafiący grać w zespole oraz się wycofać (podczas goryckich narad pacjentów, personelu, a z czasem i każdego, kto chciał brać udział w naradzie – o tym niżej – rzadko zabierał głos), uparty, lubił dyskutować, zaczynał pracę wcześnie i kończył ją późno, dużo palił, pił colę i od czasu do czasu whisky. Jego najbliższą współpracownicą, a jednocześnie towarzyszką, była żona – Franca Ongaro. Basaglia zmarł na raka mózgu. Przedwcześnie.
Dekada rewolucji
O niemal dekadzie (1961-1969) w Gorycji i działalności Basaglii w tym 500-łóżkowym szpitalu, poruszająco pisze w książce „Bunt wizjonerów” Tomasz Jarniewicz.
Szpital w Gorycji, a jakże, otoczony był murem, który skutecznie oddzielał świat „nienormalnych” od świata „normalnych”. „Nienormalni” mieli numery, „normalni” swoją tożsamość. Jak w totalitarnym więzieniu.
Basaglia wiedział, czym jest więzienie, bo za udział w ruchu antyfaszystowskim do niego trafił. „Widząc w szpitalu obraz zniewolenia: ogolonych pacjentów ubranych w piżamy, przywiązanych do łóżek i zamkniętych w celach, ciemne korytarze cuchnące fekaliami, wysoki mur odgradzający od wolnego świata, rozpoczął konkretne działania. Zgromadził wokół siebie krąg podobnie myślących, głównie młodych ludzi gotowych wprowadzać z nim zmiany. Jedną z pierwszych była decyzja zburzenia muru” – pisze Jarniewicz.
Na zburzeniu muru się nie skończyło, bo Basaglia stworzył w szpitalu wspólnotę, której organizacja opierała się o codzienne narady. Głos mógł zabrać każdy: pacjenci, ich rodziny, personel medyczny, a później także zainteresowani z zewnątrz. „Tematem rozmów było wszystko, od kwestii dotyczących konieczności noszenia fartuchów, przez sprawy zaopatrzenia kuchni i ustawienia mebli w pokojach, aż po zagadnienia wagi ciężkiej, takie jak znaczenie normy i dewiacji, pojęcie choroby i prawa pacjenta. To podczas tych wspólnych narad podejmowano decyzje, czy pacjent, któremu dotychczas zakazywano opuszczania szpitala, może wyjść do miasta lub z wizytą do domu” – pisze Jarniewicz.
To, czego dokonał Basaglia, Jarniewicz nazywa „utopią wcieloną”.
Do szpitala zaczęli ściągać artyści i zrewoltowani studenci. Do kulminacyjnego momentu rewolty w 1968 roku, przekształcony przez Basaglię, jego współpracowników i – nie zapominajmy – pacjentów, szpital stał się mekką, do której pielgrzymowali rozmaici aktywiści i wielkie nazwiska owych czasów.
W 1968 roku ukazała się książka „L’istituzionenegata”, biblia włoskiej rewolty (i nie tylko), bestseller. Zawierała nie tylko krytykę instytucjonalnej psychiatrii, refleksje natury filozoficznej i etycznej, ale i wywiady z pacjentami oraz zapisy narad.
Zrewoltowane Włochy
Lata 60. i 70. to czas wrzenia i wielkich zmian społecznych i politycznych na całym świecie. We Włoszech, o szczególnym charakterze, co wynikało w dużej mierze z sytuacji politycznej i społecznej tego kraju. Pod wieloma względami była ona odmienna od francuskiej, polskiej czy amerykańskiej (o krajach kolonialnych nie wspominając).
W pracy doktorskiej znalazłam cytat Juliusza Stroynowskiego: „Włochy są jedynym krajem w Europie, w którym obok siebie żyją w „pokojowej egzystencji” tak heterogeniczne grupy jak chadecja, liberałowie, faszyści, monarchiści, socjaliści i komuniści. Tako egzystencja politycznych elementów nie do pogodzenia stanowi włoską specyfikę”.
Każdy wie, że we Włoszech doszło do utworzenia dyktatury faszystowskiej. Warto jednak pamiętać, że miała ona silny opór w społeczeństwie i elitach politycznych. Te ostatnie, w 1943 roku stworzyły egzotyczny wręcz sojusz, organizując Komitety Wyzwolenia Narodowego, co wymagało zjednoczenia przedstawicieli partii: chadeckiej, socjalistycznej, komunistycznej, liberalnej i republikańskiej. Ich współpraca zakończyła się uchwaleniem konstytucji w 1947 roku.
Chadecja włoska, najsilniejsza po wojnie partia, silnie związana z Kościołem, tylko raz wygrała wybory – w latach 40. Traciła wyborców od lat 50. na rzecz lewicy, z komunistami włącznie (w 1976 roku uzyskali w wyborach ponad 34 proc. głosów). Według politologów odrzucenie faszyzmu we Włoszech poskutkowało zerwaniem z tradycją prawicową, postrzeganą jako reakcyjną i antydemokratyczną.
W latach 60. i 70. na włoskiej scenie politycznej obserwuje się zdumiewające godzenie ognia z wodą (jak koalicje chadecji, liberałów i socjalistów), a jednocześnie terrorystyczne ataki ze strony skrajnej lewicy i skrajnej prawicy. W roku 1978, kiedy zostało uchwalone prawo Basaglii, ginie autor historycznego kompromisu dopuszczającego współpracę Chrześcijańskiej Demokracji z Włoską Partią Komunistyczną, Aldo Moro.
Jednocześnie w latach 60. i 70. wybuchają strajki, rewolta obejmuje też uczelnie. I znowu zaznacza się odmienność Włoch w tym czasie niepokojów społecznych na całym świecie. Studenci we Włoszech są z robotnikami, a wspólnie upominają się o najbardziej wykluczonych i dyskryminowanych: chorych psychicznie. To fenomen na skalę świata.
„Włoska kontrkultura 1968 roku miała więc postać odmienną od tego, co działo się w innych ogarniętych rewoltą krajach. Kiedy w Stanach Zjednoczonych hippisi zakładali komuny, kiedy grupowali się w Haight-Ashbury, odrzucając skompromitowane instytucje oficjalnego świata, a diggersi rozdawali darmo żywność przejętą od kalifornijskich farmerów, we Włoszech budowę alternatywnego społeczeństwa, opartego na zasadach równości i wolności, poszanowania godności każdego człowieka i bezpośredniego udziału w podejmowaniu decyzji, zaczęto od przeprowadzenia udanej emancypacji i upodmiotowienia rzeczywiście i być może najdotkliwiej wykluczonych, jakimi byli psychicznie chorzy” – pisze Jarniewicz.
Jego zdaniem, rewolucja we włoskiej psychiatrii, której rzeczywistość przypominała sceny z totalitarnych więzień lub wręcz obozów koncentracyjnych, „była w pewnej mierze rozliczeniem Włoch z faszystowską przeszłością”.
Sojusz studentów z robotnikami, wspólnie domagającymi się praw dla najbardziej wykluczonych, przeorał mentalność i przekonania włoskiego społeczeństwa. Nawet jeśli prawo Basaglii było kontestowane przez wielu, w tym rodziny osób z zaburzeniami, to generalnie zjawisko stygmatyzacji i wykluczenia zmniejszyło się radykalnie. Nawet to, że pacjent ze szpitala w Gorycji, wypuszczony w 1968 roku do domu dokonał morderstwa, nie zmieniło biegu rewolucji – 10 lat później ustawa Basaglii została przez włoski parlament przegłosowana.
W międzyczasie, Basaglia objął funkcję dyrektora w szpitalu w Trieście. Tam ostatecznie dokonała się rewolucja. Rozmontowanie struktury następowało szybciej niż w Gorycji. Nie chodziło jednak tylko o burzenie starych struktur. Basaglia i jego współpracownicy nie negowali leczenia psychiatrycznego jako takiego, nie rezygnowali z niego nigdy. Chodziło o upodmiotowienie pacjentów i wyzwolenie ich z pułapki totalnej instytucji. Jednocześnie budowano nowe struktury, m.in. zakładano spółdzielnie pracy dla pacjentów, by nie trafiali w próżnię po wyjściu ze szpitala i mogli zarabiać oraz otwierano poradnie, gdzie wsparcie mogły uzyskać rodziny pacjentów. Z Triestu koncepcje były przyjmowane w kolejnych regionach, choć oczywiście w różnym tempie.
Kilka refleksji na koniec
Nie warto idealizować włoskiego krajobrazu. Franco Scarpa mówił podczas konferencji w PAP, że wciąż prowadzone są we Włoszech kampanie destygmatyzujące osoby z zaburzeniami psychicznymi, wciąż są potrzebne. Ale zmieniło się. A poza tym, jego zdaniem, rodziny takich osób już się nie domagają ponownego otwarcia szpitali psychiatrycznych.
– Wiedzą, że istnieje konkretna struktura, która zajmuje się tymi pacjentami. Druga rzecz to partycypacja. Istnieje gęsta sieć stowarzyszeń pacjentów i ich rodzin. Oni uczestniczą we wszystkich zmianach. Czują, że mają wpływ na władzę i ktoś ich słucha. W Toskanii mamy coroczny kongres, gdzie spotykają się z regionalnym ministrem zdrowia i innymi przedstawicielami władz. Co roku jest moment konfrontacji, który jest bardzo istotny dla wszystkich – mówił.
We Włoszech w 2014 roku wprowadzono ustawę, na mocy której zamykane są szpitale psychiatrii sądowej. Ta reforma wciąż trwa. W Polsce średni czas pobytu na oddziale psychiatrii sądowej to około 12 miesięcy; we Włoszech niecałe 4, przy czym to kraj, do którego przybywa wielu imigrantów w skrajnie trudnej sytuacji życiowej, a to rzutuje na skalę przestępstw, , także tych, które nie podlegają karze. No i w Polsce mamy Gostynin, ku uciesze znacznej części społeczeństwa, a media ochoczo relacjonują, czy sprawca jakiegoś przestępstwa leczył się psychiatrycznie. Do tego mamy też skrajną polaryzację na scenie politycznej, a w związku z tym wszelkie chwyty wydają się dozwolone. Dochodzą duże podziały społeczne, niski poziom zaufania i wciąż żywa kultura folwarku pańszczyźnianego.
Antoni Kępiński czy Kazimierz Dąbrowski nie stali się bohaterami zbiorowej wyobraźni. W Warszawie od trzech lat odbywa się Kongres Zdrowia Psychicznego, ale wciąż ma niszowy charakter. Po latach odkładania, rozpoczął się jednak pilotaż psychiatrii środowiskowej. Działają rzecznicy praw pacjentów, rzecznik praw obywatelskich. Zdarzają się coming-outy osób, które borykają się z zaburzeniem psychicznym. Nie jest tak, że nikt nie upomina się o prawa pacjentów z zaburzeniami psychicznymi. Niestety, na moje oko, to wciąż zbyt wąskie grono.
Post scriptum, czyli dzisiaj…
Struktura organizacyjna włoskiej opieki nad pacjentami z zaburzeniami psychicznymi jest odmienna od polskiej z wielu powodów. Najważniejsze wydają się trzy:
- podział administracyjny kraju – odmiennie od polskich województw, regiony włoskie mają bardzo dużą autonomię – także w organizowaniu różnych struktur opieki zdrowotnej. Jest ich 20, przy czym pięć z nich to regiony specjalne (w odróżnieniu od „zwykłych”), które mogą szczycić się bardzo szerokim zakresem autonomii;
- zaszłości historyczne, które poskutkowały podziałem na północ i południe w bardzo wielu obszarach życia społecznego i gospodarczego;
- kolejne kryzysy gospodarcze, które skutkują dużymi problemami z finansowaniem usług publicznych (wydaje się, że w Polsce struktura finansowania usług publicznych, w tym opieki zdrowotnej, a następnie jej kolejnych segmentów, jest przede wszystkim konsekwencją politycznych wyborów na początku transformacji w latach 90. i przyświecającej im wówczas neoliberalnej doktryny gospodarczej).
Wszystkie regiony we Włoszech są zobowiązane do przestrzegania reguł narzuconych ustawą Basaglii z 1978 roku (co ciekawe, nie podlegała ona znaczącym nowelizacjom). Drugi akt prawny, który musi być inkorporowany w legislacje regionalne, dotyczy kwestii warunków skierowania na leczenie przymusowe. Trzeci dotyczy demontażu szpitali psychiatrii sądowej. Bazując na tych aktach prawnych, poszczególne regiony przyjmują własne akty prawne w bardziej lub mniej szczegółowy sposób regulujące kwestie organizacji opieki psychiatrycznej na swoim terenie.
Reforma Basaglii doprowadziła do powstania departamentów zdrowia psychicznego (jeden na 100-300 tysięcy dorosłych mieszkańców danego terenu), które mają dużą autonomię w kwestiach administracyjnych, finansowych oraz medycznych. To one zarządzają opieką psychiatryczną na swoim terenie.
Centra zdrowia psychicznego działają 12 godzin na dobę przez 5–6 dni w tygodniu i dysponują interdyscyplinarnymi zespołami. To w nich odbywają się m.in. konsultacje i zapewniona jest interwencja kryzysowa. W szpitalach ogólnych działają niewielkie oddziały psychiatryczne, które nie mogą mieć więcej niż 15 łóżek, działających jako „ostre”, a zatem na krótki czas w celu na przykład ustabilizowania pacjenta, który doświadczył psychozy. Trzecim typem placówek dla osób z zaburzeniami psychicznymi są ośrodki opieki społecznej, które prowadzą m.in. terapię zajęciową, często psychoterapię oraz oferują pomoc w znalezieniu pracy. Czwarta forma pomocy to rodzaj mieszkań chronionych/treningowych oraz ośrodków tego rodzaju. Piąta to spółdzielnie socjalne, w których pacjenci mogą pracować, przy czym mogą także zajmować w nich stanowiska kierownicze.
Reforma nie w pełni spełniona?
Efekty reformy są mocno krytykowane. Pierwszym z elementów tej krytyki jest nierówność w dostępie do pomocy w razie zaburzeń psychicznych, przy czym w istotny sposób uwidacznia się tu zarówno podział na północ i południe, jak i różnice między poszczególnymi regionami (np. Sycylia, południowy region specjalny, może się pochwalić raczej dobrą wydolnością swojego systemu w przeciwieństwie do północnego regionu Wenecji Euganejskiej). Różnice regionalne były zresztą widoczne od samego początku wdrażania reformy.
„Dziś możemy powiedzieć, że nieliczne regiony z północy zmobilizowały znaczące zasoby i zbliżają się do pełnej realizacji reformy” – czytamy w świeżo opublikowanej w International Journal of Social Psychiatry poglądowej pracy autorstwa Mauro G. Carta i wsp. poświęconej reformie włoskiej i wskazującej na jej niedostatki.
Różnice związane z dostępem do opieki psychiatrycznej i w samej organizacji dotyczą m.in. liczby personelu medycznego zaangażowanego w pomoc osobom z zaburzeniami psychicznymi. W cytowanej pracy autorzy zauważają, że „dysponowanie odpowiednią kadrą nie wystarcza, by zapewnić wysoką jakość opieki, ale jest to czynnik do tego niezbędny”. Tymczasem różnice między regionami co do liczby psychiatrów, pielęgniarek psychiatrycznych, psychologów itd. są znaczne, co ma odbicie w metodach leczenia – tam, gdzie kadry jest mniej, stosuje się więcej farmakoterapii, a pobyt pacjentów w chronionych ośrodkach pobytu jest dłuższy. Nadto w niektórych ośrodkach dochodzi – jak alarmowała prasa – do nadużyć wobec pacjentów.
Zaznaczmy, że z polskiej perspektywy narzekanie na niedostateczną liczbę profesjonalistów we Włoszech może wywołać uśmiech – z opublikowanych w 2019 roku danych Eurostatu wynika na przykład, że współczynnik liczby psychiatrów na 100 000 mieszkańców we Włoszech wynosi 17,3, a w Polsce niemal dwa razy mniej – 9,02.
Reforma budzi krytykę także z uwagi na finanse, choć znowu owa szczupłość włoskich zasobów wyraźnie przewyższa polskie. Ogółem na opiekę medyczną Włochy przeznaczają nieco ponad 6% PKB, w Polsce dopiero od niedawna zbliżyliśmy się do 5% PKB. Z tego budżetu we Włoszech na opiekę nad osobami z zaburzeniami psychicznymi przeznacza się ponad 5%, w Polsce ok. 3,5%.
Kolejny aspekt rezultatów reformy jest taki, że… trudno go zbadać. Autorzy pracy w International Journal of Social Psychiatry wskazują, że wprawdzie w PubMed można znaleźć dużo publikacji opisujących reformę Basaglii, jednak prac na temat jej rezultatów mierzonych obiektywnymi wskaźnikami praktycznie nie ma.
Podsumowanie:
Maria Morzycka-Markowska, Ewa Drozdowicz, Tadeusz Nasierowski tak podsumowują rezultaty włoskiej reformy:
- „wprowadzenie LeggeBasaglia całkowicie zmieniło strukturę opieki psychiatrycznej we Włoszech, przywracając psychiatrię medycynie i szpitalom ogólnym oraz promując model psychiatrii środowiskowej,
- brak wystarczającego wsparcia finansowego dla systemu opieki środowiskowej był jedną z przyczyn problemów, jakie pojawiły się przy realizacji reformy,
- deinstytucjonalizacja we Włoszech nie pociągnęła za sobą wzrostu liczby przymusowych hospitalizacji psychiatrycznych, nie spowodowała wzrostu liczby samobójstw w grupie osób chorych psychicznie ani nie doprowadziła do wzrostu liczby przestępstw przez nie popełnianych,
- deinstytucjonalizacja nie wywołała masowej transinstytucjonalizacji (przenoszenia chorych z placówek leczniczych do opiekuńczych), w tym przewidywanego przez jej przeciwników odpływu chorych do sektora prywatnego ani jego rozrostu”.
Wskazują przy tym, że w przeprowadzeniu takiej reformy konieczne jest zapewnienie „bardzo konkretnej, alternatywnej propozycji leczenia, wspartej szczegółowymi procedurami, edukacją, monitoringiem i ewaluacją”, zaś prawo musi być dość szczegółowe, a zatem zawierać standardy interwencji kryzysowych oraz opieki długoterminowej w przypadku takich zaburzeń jak zaburzenia afektywne, lękowe i uzależnienia.
Warto na koniec zacytować autorów pracy poglądowej z International Journal of Social Psychiatry: „Włochy stworzyły rewolucyjne podejście do opieki psychiatrycznej (…). W tamtych czasach ludzie przyzwyczajeni byli raczej do wiary i działania, niż kwestionowania rezultatów i prowadzenia badań, co doprowadziło do niedoceniania znaczenia podejścia naukowego. Wraz z gospodarczym i kulturowym kryzysem Włochy tracą zarówno kreatywność, jak i zainteresowanie dla zdrowia psychicznego, co jest karygodnym zaniedbaniem”.
/
Bibliografia:
Tomasz Jarniewicz: Bunt wizjonerów, Wydawnictwo Znak, 2019.
John Foot: Franco Basaglia and the radical psychiatry movement in Italy, 1961-1978, CritRadic Soc Work. 2014 August 1; 2(2): 235–249.
Małgorzata Lorencka: Włoski system partyjny. Studium politologiczne – praca doktorska.
Michael Donelly: The Politics of Mental Health in Italy, Routledge 1992.
Maria Morzycka-Markowska, Ewa Drozdowicz, Tadeusz Nasierowski: Deinstytucjonalizacja psychiatrii włoskiej – przebieg i skutki, Psychiatr. Pol. 2015; 49(2): 391–401.
Wystąpienie Franco Scarpy podczas konferencji w PAP, zapis dostępny na stronie: zdrowie.pap.pl.
TizianoTerzani: Koniec jest moim początkiem, Wydawnictwo Zysk i Ska, 2010.