Dorota Kukulska
Historia nurkowania jest bardzo długa. Trudno jednak jest określić kiedy człowiek zanurzył się pod wodę po raz pierwszy. Za najstarszy dokument traktujący o zejściu człowieka pod wodę uważa się asyryjską płaskorzeźbę z 885 roku p.n.e. przedstawiającą mężczyznę uzbrojonego w coś podobnego do kuszy i oddychającego z czegoś, co dziś nazwalibyśmy butlą nurkową. W 332 r.p.n.e. grecki filozof Arystoteles opisywał dzwon nurkowy używany przez Aleksandra Wielkiego w czasie oblężenia Tyru.
Pierwsze próby zbudowania aparatu do oddychania pod wodą zmierzały w stronę wykorzystania worków z powietrzem. Wszystkie one kończyły się jednak niepowodzeniem z powodu bardzo szybkiego wypełniania się worków wydychanym przez człowieka dwutlenkiem węgla. Autorem pierwszego projektu samodzielnego systemu oddychania pod wodą był Leonardo Da Vinci w 1500 r. Jego rysunki pojawiły się w Codex Atlaticus. Da Vinci zaprojektował zintegrowany system oddychania oraz kontroli pływalności, a wkrótce później pierwszy nurkowy kombinezon. Nie ma jednak dowodów na to, że te projekty zostały kiedykolwiek zrealizowane.
Dalszy rozwój to historia kombinezonu nurkowego, hełmu oraz sposobów dostarczania powietrza dla nurka. Pominę ją, choć jest fascynująca, aby dojść do etapu swobodnego nurkowania ze sprzętem umożliwiającym oddychanie pod wodą („scuba diving”). W roku 1925 pojawił się aparat zbudowany przez Yves’a Le Prieur’a, w którym po raz pierwszy zastosowano (podobne do dzisiaj stosowanych) butle ładowane powietrzem do ciśnienia 150 atmosfer. Nurek nareszcie stał się całkowicie niezależnym od zasilania z powierzchni i mógł pływać. Wysokie wydatki całego systemu, w którym marnowało się większą część czynnika oddechowego ograniczały jednak dość znacznie czas pobytu pod wodą.
Najwspanialszym jednak wynalazkiem, który umożliwił człowiekowi swobodne poruszanie się pod wodą było skonstruowanie automatu oddechowego w 1942 roku przez porucznika marynarki Jacquesa Yves Cousteau wraz z inżynierem Mauricem Gagnan. W swoim patencie wykorzystali oni reduktor powietrza stosowany w popularnych w tamtych czasach samochodach z generatorem gazowym. Ich „aqualung” łączył w sobie cechy automatycznego regulatora aparatu Rouquayrola i Denayrouse’a oraz zaopatrzonego w wysokociśnieniowe zbiorniki aparatu Le Prieur’a. Powietrze dostarczane było do ust nurka automatycznie w momencie najmniejszego nawet wdechu. Butlę można było umieścić na plecach, zapewniając maksymalną swobodę ruchów.
Od powstania aparatu Cousteau-Gagnan minęło pół wieku a współczesne aparaty oddechowe są jedynie wariacjami pierwowzoru. Z roku na rok poprawiane są ich parametry, minimalizowana jest awaryjność ale zasada działania pozostaje niezmiennie taka sama. Swoje doświadczenia z tworzeniem aqualungu i nurkowań dzięki niemu odbytych, opisał Cousteau w fascynującej książce „Milczący świat”, zachęcam do przeczytania (informacje dotyczące historii nurkowania zaczerpnęłam z opracowania Łukasza Mrowca pt. „Historia nurkowania” ze strony www.nurkomania.pl).
Dlaczego nurkowanie to najlepszy odpoczynek dla psychiatry ? – Bo tam panuje cisza, przerywana tylko odgłosem wydobywających się z automatu oddechowego bąbelków powietrza. I to już byłoby wystarczające, ale jest jeszcze dużo, dużo więcej. Otacza cię świat, jakiego nie zobaczysz ponad powierzchnią wody i to tak różnorodny jak miejsca w których możesz zanurkować.
Nie sądźcie, że to co możecie zobaczyć na ekranie telewizora choć w części oddaje to czego w rzeczywistości możecie doświadczyć. Bogactwo, różnorodność, barwy, czasem komizm, bliskość, a nawet bliskie spotkania trzeciego stopnia (miałam takie z ośmiornicą, uznała chęć spotkania, bo tam to one decydują jak blisko cię dopuszczą, i owinęła się wokół mojej ręki. W życiu nie uwierzycie jakie ona miała mądre oczy, od tego czasu nie jadam ośmiornic). Miejsc jest wiele bo wody na ziemi mamy całkiem sporo, zatem dla jednego człowieka nieskończoność możliwości. Są oczywiście te bardziej znane, chętniej odwiedzane, ale i takie mało znane, czasem wręcz sekretne miejsca.
Z tych bardziej spektakularnych jakie odwiedziłam chcę wam opowiedzieć o cenotach w Meksyku. To rodzaj naturalnej studni krasowej utworzonej w skale wapiennej. Są one połączone z podziemnymi zasobami wody gruntowej i niekoniecznie posiadają lustro wodne widoczne na powierzchni, lecz najbardziej znane są duże, otwarte. Woda w nich jest niezwykle przejrzysta, a struktura ścian taka jak w jaskiniach krasowych, stalaktyty, stalagmity, kolumny, także takie ukształtowanie, które tam nazywają firankami oraz niezwykłe zjawisko halokliny (cienka warstwa wody, w której następuje gwałtowny wzrost zasolenia, tworząca stałą granicę, pomiędzy górnymi, mniej zasolonymi wodami i dolnymi, bardziej zasolonymi). Kiedy nurek narusza tę granicę powstaje niezwykłe zjawisko optyczne, w bardzo przejrzystej wodzie pojawia się jakby mgła. Pływasz wśród tych cudów i spotykasz jeszcze na swojej drodze ryby, żółwie.
Ale bywają też miejsca mniej znane, ukryte. Takim miejscem jest np. „wapiennik”, podziemne jezioro w Górach Sowich. Trzeba wiedzieć jak tam trafić, bo praktycznie to jest dziura w ziemi w środku lasu. Jak powstała niestety ginie w mrokach dziejów, może wydobywano tam kalcyt. W środku krystalicznie czysta woda (niestety też zdecydowanie zimna), duża „sala” i kilka bocznych korytarzy, nad lustrem wody poduszka powietrzna. Nurkowanie typu jaskiniowego. Inny świat, jesteś w wodzie, ale otaczają cię skały, miejscami ciasno, tyle żeby się zmieścić ze sprzętem. To bardzo emocjonujące.
Ostatnio poznałam jeszcze jedno niezwykłe miejsce nurkowe. Nurkowałam w najczystszej rzece Europy. Verzasca to piękna górska rzeka w Szwajcarii, zapora na niej jest znana z filmu „Golden Eye”. Jest to konstrukcja o 220 metrowej wysokości. Obecnie stała się atrakcją dla śmiałków, którzy chcą spróbować podobnego jak w filmie skoku na bungee w niewiarygodną głębię. A sama rzeka położona w pięknej dolinie. Nurkowanie w niej to nurkowanie z prądem (jak herbatka, nomem omen) i pod prąd, ale także możliwość obejrzenia wodospadu od dołu. Nurkowanie tam jest bardzo różnorodne, czasem w niedużym zanurzeniu, wtedy widać grę światła słonecznego na dnie rzeki, lub głębsze w kanionie, kiedy rozłożywszy ręce dotykasz jego ścian.
Ale zdradzę wam jeszcze jeden sekret. Poza tym, co możesz zobaczyć, możesz jeszcze doznać uczyć nieosiągalnych na powierzchni, ja na własny użytek nazywam to „doznaniem embrionalnym”. Staje się to wtedy kiedy zawiesisz się bez ruchu w wodzie (przedtem musisz opanować umiejętność radzenia sobie z pływalnością, wszystko dla ludzi, nie poddawaj się zbyt szybko!), zamykasz oczy i całym ciałem czujesz opływającą cię wodę, oddech uspokaja się, świat wokół nie istnieje, naprawdę mistyczne uczucie.
To prawdziwy głos z głębin, twoich głębin. Wierzcie mi, nie da się tego porównać do zbyt wielu rzeczy w Waszym życiu (no może kiedy lecę na paralotni to bywają też niezłe momenty, ale o tym innym razem). Wierzcie mi nawet seks może stracić pierwszą pozycję.
Kwartalnik PSYCHIATRA Nr 2 (Jesień 2013)