CICER CUM CAULE
Anna Grzywa
/
Pogląd, że geniusz i szaleństwo są sobie bliskie sięga czasów starożytnych. Geniusz w mitologii rzymskiej był bóstwem personifikującym honor i potencję duchową mężczyzny. Już Arystoteles mówił, że wiele osób staje się prorokami i wieszczami w stanie maniakalnym, a kiedy zostają wyleczeni, nie potrafią już układać rymów. W opowieści Platona o Fajdrosie występuje motyw „boskiego szaleństwa”, czyli natchnienia poetyckiego pojawiającego się okresowo w związku z manią.
Współczesne koncepcje umysłu, rozwijane w ramach psychologii poznawczej, koncentrują się na programach odbioru i przetwarzania informacji o otoczeniu oraz na programach aktualizowania wiedzy zdobytej w poprzednich doświadczeniach. Wspólnym rysem tych teorii, niezależnie od prowadzonych sporów, jest opis umysłu w języku procedur tworzenia i przekształcania reprezentacji poznawczych. W ramach tej koncepcji przyjmuje się, że ludzkie zachowania zależą od wiedzy, wyznaczonych sobie celów i oceny oczekiwanej użyteczności. Każdy człowiek posiada określone predyspozycje i największą sztuką jest takie postępowanie, żeby te predyspozycje mogły być wykorzystane.
Najprostszym sposobem sprawdzenia czy tak postępujemy jest fakt czerpania zadowolenia z tego, co człowiek robi, bo wiadomo, że jeżeli się robi to, co jest zgodne z predyspozycją, to czynność ta nie męczy, a przeciwnie daje satysfakcję.
Imageny i logogeny
Paivio [13] przyjmuje, że dysponujemy 2 systemami informacji: system wyobrażeniowy przetwarza informacje o konkretnych przedmiotach i zdarzeniach, które są zgromadzone w pamięci w postaci imagenów tworzących wyobrażenia przedmiotów. Imageny są zorganizowane hierarchicznie, większym jednostkom odpowiadają mniejsze, np. imagen twarzy ludzkiej składa się z imagenów nosa, ust, rysów twarzy. Logogeny odpowiadają różnym jednostkom językowym np. sylabom, słowom, zdaniom, wypowiedziom. Logogeny podobnie jak imageny mają strukturę hierarchiczną.
Zjawisko synomii polega na tym, że jednemu pojęciu odpowiada więcej niż jedno wyrażenie językowe np. pastylka i tabletka, kolor i barwa, butelka i flaszka itd.
Zjawisko polisemii (wieloznaczności) jest wtedy, kiedy jednemu wyrażeniu odpowiada więcej niż jedno pojęcie np. zamek (budowla i do otwierania drzwi). Wieloznaczność pojęcia wyjaśnia kontekst, w jakim zostało użyte.
Badania przeprowadzone przez Cattella [5] nad osobowością twórczych naukowców, artystów, pisarzy wykazały, że struktura osobowości tych ludzi jest bardzo do siebie zbliżona. Z wyników uzyskanych przez Cattella wynikało, że wszyscy twórcy są bardziej introwertywni i śmiali od przeciętnych ludzi. Ponadto są niezależni od pola, to znaczy spostrzegają rzeczywistość niezależnie od wzorców narzuconych przez pole percepcyjne. Wykazują także większą refleksyjność, ponieważ preferują raczej odroczenie reakcji niż odpowiedź szybką, ale błędną. Innym wymiarem stylu poznawczego, charakterystycznym dla sposobu funkcjonowania osób twórczych, jest upodobanie do używania metafor – zarówno w myśleniu, jak też w porozumiewaniu się z innymi ludźmi.
Osoba twórcza cechuje się otwartością, dzięki czemu może wykorzystać liczne źródła informacji, przydatne w dążeniu do celu lub rozwiązaniu problemu. Cechuje się wytrwałością i niezależnością, dzięki czemu może przezwyciężać liczne przeszkody i przekonać innych ludzi do uznania wartości swego dzieła.
Ludzie z chorobami psychicznymi wzbogacają nasze życie
Związki między zaburzeniami nastroju a twórczością artystyczną były często badane i przedstawiane w literaturze. Zastanawiano się, czy istnieje związek między kreatywnością a oryginalnością w schizofrenii. Prace Nancy Andreasen, rozpoczęte we wczesnych latach 70., zainspirowała obserwacja dotycząca występowania geniuszu i schizofrenii w jednej rodzinie.
Andreasen przebadała w USA 30 pisarzy i 30 osób innych profesji oraz ich krewnych I stopnia. Okazało się, że wśród pisarzy częściej niż u osób z grupy kontrolnej występowały choroby psychiczne, głównie z grupy zaburzeń afektywnych, szczególnie dwubiegunowych. Podobnie u ich krewnych, co wskazuje na fakt, że kreatywność i afektywność mają jakiś związek dziedziczeniem. Twórczość wśród osób z rodziny pisarzy z zaburzeniami psychicznymi obejmowała nie tylko literaturę, ale muzykę, taniec, matematykę. Grup badanych nie różnicował ogólny wskaźnik inteligencji, co sugeruje, że inteligencja i kreatywność są różnymi zdolnościami. U 80% badanych pisarzy autorka stwierdziła krócej lub dłużej trwające zaburzenia nastroju, podczas gdy w grupie kontrolnej zaburzenia takie występowały tylko u 30 % osób. Interesujące jest spostrzeżenie, że większość pisarzy tworzyła w okresie, kiedy mieli nastrój wyrównany, a nie podwyższony, jak mogłoby się wydawać. Andreasen sugeruje, że pisarze z grupy badanej różnili się od innych osób stylem bycia, częściej poszukiwali przygód, podejmowali niekonwencjonalne decyzje, byli dziwaczni, co mogło wpływać na kreatywność wśród ich krewnych.
Kay Jamison [8] przedstawiła badanie 47 uznanych w Wielkiej Brytanii pisarzy i artystów. 87% z nich było mężczyznami, średnia wieku wynosiła 53 lata. 38% osób z tej grupy przebyło leczenie z powodu chorób afektywnych. Najczęściej chorobą byli dotknięci pisarze, szczególnie poeci.
Ludwig [9] opublikował przegląd biografii 1005 znanych artystów w dziedzinie literatury, malarstwa i innych. Stwierdził, że częstość zaburzeń psychotycznych, prób samobójczych, zaburzeń nastroju oraz nadużywania alkoholu lub leków była trzykrotnie większa niż u osób odnoszących sukcesy w innych dziedzinach, na przykład w interesach lub życiu publicznym. W tym badaniu również poeci okazali się grupą najczęściej dotkniętą manią.
Dywergencja czy konwergencja?
Na ogół uważa się, że u podłoża kreatywności leży przewaga myślenia dywergencyjnego nad konwergencyjnym, ponieważ polega ono na tworzeniu skojarzeń, metafor, analogii, dzięki płynności, oryginalności i giętkości. Charakterystyczna dla myślenia dywergencyjnego sprawność przetwarzania informacji umożliwia wyodrębnienie z tła nieznanych elementów i połączenie ich w nowy, oryginalny sposób, co sprzyja kreatywności [7].
Colombo i in. [6] analizowali pośmiertnie mózg Einsteina, genialnego uczonego, poszukując w strukturze cech, które mogły leżeć u źródła zdolności. Porównali mózgi 4 osób zmarłych w wieku Einsteina z jego mózgiem. Stwierdzili dwie różnice w cytoarchitekturze mózgów, a mianowicie w mózgu uczonego były liczne, większe zakończenia bańkowate międzyblaszkowe, szczególnie w okolicy potylicznej oraz siatkowate zbiory astrogleju zlokalizowane w blaszkach powierzchownych m.in. w 39 polu Brodmanna. Może to świadczyć o większym potencjale funkcjonowania kanałów glejowych i receptorów. To spostrzeżenie badacze wiążą z relatywnie większą zdolnością przetwarzania.
Osoby z zaburzeniami psychicznymi postrzegają świat w sposób niezwykły i oryginalny. Ta umiejętność może prowadzić do błędnych poglądów, które są traktowane jako „psychotyczne”. Z drugiej strony, takie zdolności mogą prowadzić do oryginalnych pomysłów i obserwacji, które okazują się prawdziwe. Einstein, ojciec syna chorującego na schizofrenię i sam w sobie bardzo ekscentryczny człowiek, jest tego oczywistym przykładem. Badacze przypuszczają, że Einstein cierpiał na zespół Aspergera, sądząc z takich przesłanek, że późno zaczął mówić i nie wykazywał rozumienia uczuć innych osób, w tym najbliższej rodziny. Profesor Simon Baron-Cohen z Cambridge [3], jeden z naukowców przeprowadzających badania, uważa, że osoby cierpiące na zespół Aspergera mogą odnosić ogromne sukcesy, jeżeli tylko znajdą dla siebie odpowiednie miejsce.
Znakomity matematyk Kurt Godel, autor twierdzenia o niezupełności matematyki oraz twierdzenia o niesprzeczności (I i II prawo Godla), dwukrotnie przeżywał okresy „depresji”, był leczony w sanatoriach dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Z biegiem lat wystąpiły u niego zaburzenia psychiczne, prawdopodobnie o charakterze urojeń prześladowczych. Nie ufał nikomu, w tym i lekarzom, obawiał się otrucia i zakażenia, dlatego stale nosił na twarzy maskę z otworami na oczy, izolował się. Z obawy przed otruciem nie przyjmował pokarmów i zmarł z wyniszczenia w szpitalu psychiatrycznym w 1978 roku.
Schopenchauer twierdził, że sztuka jest wytworem geniuszu. Filozof ten był przekonany, że jest ofiarą spisku mającego na celu uniemożliwienie mu pisania. Kiedy miał 26 lat utożsamiał się z Chrystusem, opisywał siebie jako Mesjasza otoczonego przez niewidzialnych wrogów. Stale trzymał przy sobie miecz, żeby obronić się w każdej chwili. Swoje notatki robił w 5 różnych językach, żeby zmylić prześladowców, chował swoje notatki w różnych miejscach, aby trudniej było je ukraść.
August Strinberg początkowo patologicznie zazdrosny o swoją kochankę zachorował w końcu na chorobę zwaną wówczas manią prześladowczą, dożył swoich dni w samotności, nie otwierając nikomu drzwi.
Przykładem artysty, którego dzieła noszą znamiona szaleństwa i geniuszu jest norweski malarz Edward Munch. W jego życiu był okres, kiedy bardzo wiele obrazów powstało w bardzo krótkim czasie, po czym przestał malować, a w 1908 roku przez wiele miesięcy przebywał w Klinice dla Nerwowo Chorych. Brak danych o rodzaju choroby, z powodu której był leczony, ale sam pisał o dziwnych przeżyciach. Jedno z nich opisał następująco: Spacerowałem z dwoma przyjaciółmi. Zachód słońca. Niebo stało się nagle krwistoczerwone. I poczułem dotknięcie melancholii. Zatrzymałem się, oparłem o poręcz na moście, śmiertelnie zmęczony. Przyjaciele moi poszli dalej, a ja wciąż stałem, drżąc z przerażenia. Poczułem, że głośny, niekończący się krzyk przeszywa naturę. Oglądając obrazy Muncha można zauważyć w niektórych to napięcie, przerażenie, zwraca też uwagę kolorystyka. Wiadomo, że kiedy miał 4 lata zmarła jego matka, niedługo potem starsza siostra, prawdopodobnie na gruźlicę. Artysta nadużywał alkoholu, był leczony środkami psychotropowymi i elektrowstrząsami. Twierdził, że zaburzenia emocjonalne, które przeżywał są częścią jego i jego sztuki.
Zdarza się, że w urojeniowym świecie można znaleźć związki z dotychczasowym życiem, wykonywanym zawodem. Wyraźnie widać to w opisie występu Niżyńskiego w 1917 roku w Sankt Moriz, podanego przez jego żonę [12]: „Tego dnia dawało się wyczuć ogarniające go napięcie /…/ miał poczucie winy wobec tych wszystkich, którzy zginęli na wojnie. Żonie powiedział, że pragnie dać wyraz ostremu bólowi i cierpieniu, jakiego doświadczał przygotowując balet, zaś w garderobie, w momencie, gdy napięcie sięgnęło zenitu, z drżeniem krzyknął: Nie rozmawiaj. Cicho. To moje zaślubiny z Bogiem” (…). ”Jego taniec jak zawsze był wspaniały, lecz przeraźliwie straszny. Sam Niżyński w Dzienniku opisał dalszy ciąg tego wydarzenia: „Nie spodobałem się im, zaczęli już wstawać, aby wyjść, gdy zacząłem tańczyć taniec niepohamowanej radości i zabawy, i to przywróciło im dobry nastrój. (…) Tańcząc śmiałem się sam i to spowodowało wybuch radości (…) Zabawiałem ich, ale Bóg powiedział mi, że wystarczy i musiałem stanąć”. Podczas całego wieczoru odczuwałem obecność Boga miłości, której doświadczaliśmy wzajemnie. Byliśmy „żonaci” (…) powiedziałem żonie, że ten dzień był dniem „moich zaślubin z Bogiem”. Był to ostatni w życiu taniec Niżyńskiego. Od tamtej pory nastąpił gwałtowny rozwój psychozy.
Bleuler badał Niżyńskiego, po czym poinformował żonę, że Niżyński jest nieuleczalnie chory. Powiedział też: „Geniusz i szaleństwo są bardzo bliskie sobie, norma i nienormalność – między tymi dwoma stanami prawie nie ma granicy”. W swoich notatkach stwierdził: „Prezentuje się jak schizofrenik z lekkim pobudzeniem maniakalnym”. Z listów i relacji osób, które znały tancerza oraz z notatek lekarzy, którzy go leczyli obraz jego choroby najbliższy jest zaburzeniu schizoafektywnemu z wahaniami nastroju o charakterze maniakalnym, kiedy uważał się za Boga, miał poczucie misji religijnej, robił zbędne zakupy, był wielkościowy, albo był depresyjny, bezczynny, siedział godzinami wpatrując się w jeden punkt, miał poczucie winy, wypowiadał treści hipochondryczne lub nieruchomiał jak pacjent w katatonii.
Walkę z chorobą psychiczną toczyła przez wiele lat poetka amerykańska Emily Dickinson. Spędziła znaczną część swego życia izolując się od ludzi, nieodmiennie w białym stroju. W wielu wierszach opisywała przeżywane wrażenie rozłamu w swoim umyśle, próby jego uporządkowania, ucieczki myśli z głowy. Swój stan opisywała poetycko jako wrażenie, że jest piłką odbijającą się od podłogi.
Pewne wątpliwości nasuwają się po przeanalizowaniu życia i twórczości Juliusza Słowackiego, który około 1841 roku przyłączył się do Koła Sprawy Bożej założonego przez Towiańskiego, który uważając się za proroka twierdził, że Polacy mają otworzyć nową erę i poprowadzić ludzkość do nieba. Później zerwał z Kołem i sam zaczął się uważać za osobę wybraną po doznaniu objawienia, w czasie którego przeżył zjednoczenie z Synem Bożym, Bogiem, poznał przeszłość i przyszłość, całą prawdę. Zmieniło się jego zachowanie, z człowieka dbającego o stroje, powierzchowność, lubiącego kontakty z innymi osobami stał się zaniedbanym samotnikiem, niezainteresowanym światem zewnętrznym. Trudno z pewnością stwierdzić na podstawie jego twórczości i opisów mu współczesnych autorów czy wystąpiła u Słowackiego choroba, czy zaburzenie psychiczne, ale nie można wykluczyć takiej możliwości.
Ernest Hemingway urodził się 21 lipca 1899
r. w małym miasteczku Oak Park, w stanie Illinois. Jeszcze w
przedszkolu ojciec zaszczepił w nim zamiłowanie do natury i
przygody. Co sobotę chłopiec wędrował ze starszymi kolegami po
lasach, zbierając różne okazy i obserwując ptaki. Na piąte
urodziny dziadek podarował mu mikroskop, a na dwunaste –
jednolufową strzelbę. Do czternastego roku życia jego ziemskim
rajem było jezioro Wallon Lake w stanie Michigan, gdzie jego rodzina
spędzała wakacje. W 1953 r. za powieść „Stary człowiek i
morze” otrzymał Nagrodę Pulitzera. W trakcie jego drugiej podróży
afrykańskiej w latach 1953-54 miały miejsce dwie katastrofy
lotnicze, które zakończyły jego pobyt na safari i uniemożliwiły
mu osobiste odebranie literackiej Nagrody Nobla, która została mu
przyznana w 1954 r.
Hemingway stworzył w swoich powieściach
kodeks postępowania, według którego należy oceniać postawy
bohaterów, zawsze stojących w obliczu trudnych wyborów życiowych.
Porusza problemy zasadnicze, wymagające zdecydowanych postaw
bohaterów: miłość, śmierć, nienawiść, zabójstwo, przemoc.
Decyzje podjęte w obliczu tych wyzwań są miarą wartości
człowieka. Każdą klęskę, za którą nie jest się
odpowiedzialnym moralnie, należy przyjąć spokojnie. Śmierć jest
najważniejszym momentem w życiu człowieka, stąd pisarz eksponuje
ten temat w wielu utworach. Odcina się on zdecydowanie od tego, co
minęło, natomiast zasadniczą kwestią jest dla niego chwila
obecna. Świat Hemingwaya to gorzka, okrutna rzeczywistość –
przyjaźń i miłość występują rzadko, a bohaterowie postępują
według własnego kodeksu norm moralnych. Ich poczynania – udział
w wojnie, zmaganie się z naturą na otwartym morzu czy też walkę z
bykiem – cechuje jakiś fatalizm. Ich człowieczeństwo to nie tyle
efekt postępowania, co sposób zachowania w sytuacjach
ekstremalnych.
Hemingway zmarł śmiercią samobójczą 2 lipca 1961 r. – zabił się strzałem z dubeltówki we własnym domu. Pisarz cierpiał na nawracające depresje, miał urojenia prześladowcze. Chorował na marskość wątroby, cukrzycę, nadużywał alkoholu. Jego ojciec w wieku 57 lat także popełnił samobójstwo, strzelając sobie w skroń z pistoletu, podobnie samobójczo zginęli jego siostra i brat. Można sądzić, że Hemingway był dziedzicznie obciążony chorobą – zaburzeniami afektywnymi.
Weissensteiner (18) pisze: ”Lubił używać swej siły, szukał walki i przygód (…) uprawiał sport, stawał na ringu, był znakomitym narciarzem, doskonałym wędkarzem morskim i dzielnym łowcą grubego zwierza. Na safari w Afryce zabijał lwy, bawoły i nosorożce, rozkoszował się walką człowieka z dzikim zwierzęciem, demonstrował surową i kipiącą nadmiarem sił męskość” (str. 169). Dalej: „Jesienią 1960 roku jego stan poważnie się pogorszył. Czuł się prześladowany przez urząd podatkowy i opowiadał wszystkim, że śledzi go FBI (…) po serii badań został poddany terapii elektrowstrząsowej. Jego samopoczucie poprawiło się, ale złagodzenie stanów depresyjnych trwało krótko. Wkrótce znowu pojawiły się lęki. (…) Bierze z parapetu okna klucz do piwnicy. Otwiera drzwi, bierze dwururkę, wsuwa do niej naboje i powraca na górę. Tam kieruje broń przeciw sobie i naciska spust”(str. 179).
Wielu przywódców religijnych cierpiało z powodu okresów zniechęcenia lub depresji, na przykład: Maimonides, Martin Luther, św. Augustyn, św. Jan od Krzyża i Gerard Manley Hopkins. Problemy z nastrojem są szczególnie powszechne wśród artystów i pisarzy takich jak: G. Haendel, John Keats, Lew Tołstoj, Ernest Hemingway, Wiliam Styron, Robert Lowell i Sylwia Plath. Zaburzenia nastroju dotykały wielkich przywódców i polityków takich jak: Oliver Cromwell, Abraham Lincoln i Teddy Roosewelt. Córka Jamesa Joyca chorowała na schizofrenię, była leczona przez Junga i zmarła w szpitalu psychiatrycznym w Anglii. Bertrand Russel miał wujka, syna i wnuczkę, którzy cierpieli na schizofrenię. Osoby, u których rozpoznanie choroby afektywnej dwubiegunowej zostało potwierdzone to m.in.: Louis Althusser, Clifford Beer, Graham Greene, Vivien Leigh, Robert Lowell, Kay Radfield Jamison, Virginia Woolf. Andreasen wymienia też sławnych ludzi, o których sądzi się, że cierpieli na zaburzenie afektywne dwubiegunowe lub schizofrenię: William Blake, Napoleon Bonaparte, Agatha Christie, Winston Churchill, TS Elliot, F Scott Fitzgerald, Cary Grant, Victor Hugo, Robert E Lee, Abraham Lincoln, Samuel Johnson, Marilyn Monroe, Wolfgang Amadeus Mozart, Platon, Święty Franciszek, Święty Jan, Święta Teresa, Rod Steiger, Robert Louis Stevenson, Mark Twain, Alfred, Lord Tennyson, Vincent van Gogh, Waly Whitman, Tennessee Williams. Fiodor Dostojewski był uzależniony od hazardu, dwukrotnie przegrał cały swój majątek w ruletkę, ciągle ukrywał się przed wierzycielami. Swoje doświadczenia w tym zakresie opisał w dziele „Gracz”. Edgar Allan Poe nadużywał alkoholu i opium, nałogowo grał w karty, w jego życiorysie jest wiele romansów, kilkakrotnie podobno próbował popełnić samobójstwo. W jego opowiadaniach i nowelach ukazane są ciemne strony życia, które sam dobrze poznał. |
/
Piśmiennictwo:
- Andreasen NC. Creativity and mental illness: prevalence rates in writers and their first-degree relatives. Am. J Psychiatry. 1987, 144(10):1288-92.
- Andreasen N. C.: Fascynujący mózg-walka z chorobami psychicznymi w epoce genomu, Grzywa A. (red.), Wydawnictwo Czelej, Lublin, 2003.
-
Baron-Cohen
S.: Out of sight
or out of mind? Another look at deception
in autism.
J. Child. Psychol. Psychiatry. 1992; 33 (7): 1141-1155. - Blumer D.: The illness of Vincent van Gogh, Am. J. Psychiatry, 2002, 159 (40, 519-526.
- Cattell R. B.: Abilities: Their structure, growth, and action, Houghton Mifflin, Boston,1971.
- Colombo J.A., Reisin H.D., Miguel-Hidalgo J.J., Rajkowska G.: Cerebral cortex astroglia and the brain of a genius: A propos of A. Einstein’s, Brain Research Reviews, 2006, 52, 257-263.
- Grzywa A.: Tendencyjność myślenia, Delfin, Lublin, 1995.
- Jamison K. R.: Niespokojny umysł, Zysk i S-ka, Poznań, 2000.
- Ludwig A.M.: Mental illness and creative activity in female writers, Am. J. Psychiat., 1994, 151, 11, 1650-1656.
- Makowiecki A.: Śmierć Witkacego, Odgłosy, 1980 nr 21, s.1, 6-7.
- Nasar S.: Piękny umysł, Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz, Warszawskie Wydawnictwo Muza, Warszawa, 2002.
- Nasierowski T.: Gdy w mięśniach rodzi się obłęd, ENETEIA, 1998.
- Paivio A.: Mental representations. A dual coding approach. Oxford University Press, New York,1986.
- Porter R.: Szaleństwo (rys historyczny), Dom Wydawniczy Rebis, Poznan 1993.
- Preti A., Miotto P.: Suicide among eminent artists, Psychological Reports, 1999, 84, 291-301.
- Schildkraut J.J.: The catecholamine hypothesis of affective disorders: A review of supporting evidence, Amer. J. Psychiat., 1965,122, 509-522.
- Van Meekeren E.: Starry starry night-Life and psychiatric history of Vincent van Gogh, Benecke N.I., Amsterdam, 2003.
- Weissensteiner F.: Najsłynniejsze samobójstwa świata, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa, 2002.